Historia pewnej miłości.

   Siedziała na ławce. Na zaczerwienione od łez i mrozu policzki, opadały delikatne płatki śniegu. Każdy inny, niepowtarzalny, taki magiczny. Mrużyła co chwilę szeroko otwarte oczy. Uśmiechała się do siebie, pokazując aparat z turkusowymi gumeczkami. Serce biło spokojnie, niekiedy szybciej, niespokojnie. Czuło, że coś się stanie. Bała się bardzo.

 ...

 

 Bywają w życiu takie chwile, że świat staje w miejscu. Rzeczywistość i przeznaczenie przygotowują nas na jakiś moment, na jakąś chwilę, która ma się wydarzyć. Serce łomocze niespokojnie w piersi, uśmiech przeplata się z niespokojnym spojrzeniem, szukającym czegoś wyjątkowego.

  Niekiedy tak mam. Po prostu. Zapowiedź czegoś niezwykłego. Przyjmuję to jako przygodę. I w głębi serca mam nadzieję, iż ta chwila będzie trwała wiecznie. Otwieram drzwi i wpuszczam świeże powietrze. Pozwalam wypełnić mu pokoje mojego serca, wypuścić smutne wspomnienia.

  Niekiedy żyję tą chwilą.

 

 ...

  Poczuła czyjeś ramię blisko swojego. Ciepły oddech, otulił jej ciało. Wspominała z uśmiechem. Bez żalu, bez gnębiących pytań. Pozwoliła sercu bić tak, jak dawniej. Tęskniła mocno. Chwila uniesienia, przed którą ukrywała się tyle czasu. Wolała zatrzasnąć za sobą drzwi, odizolować od tego, co było; zapomnieć.

  Im bardziej się starała, tym mocniej narażała się na porażkę. Starała się nie myśleć, nie wspominać, kiedy serce chciało trwać w tym stanie. Chciało bić jeszcze dla Niego, słyszeć Jego szept, przypominać sobie zapach, dotyk delikatnych dłoni i mocnych ramion.

  Pozwoliła sobie na spacer alejkami z przeszłości. Szli obok siebie, z uśmiechem, z młodzieńczą ufnością. Koło siebie przeszli wiele godzin. Wypowiedzieli miliony słów na tysiąc sposobów. Niekiedy krzyczeli szeptem. Niekiedy płakali do późnych godzin. Tracili siły, wtuleni w siebie, starając się oszukać czas. Kończąca się powoli gra. Patrzyli na siebie z ufnością, ofiarując sobie ostatnie uderzenia serca, ostatnie myśli i słowa, ostatnie gesty. Byli dla siebie mocniej niż kiedykolwiek. Mocniej, niż serce może sobie wymarzyć.

  Spełniali się przy sobie, uczyli wciąż i wciąż. Błądzili po zakamarkach swoich dusz, opowiadali o przeżyciach, o tym, co widzą, co czują. Mówili do siebie, słuchając się uważnie, by nie uronić żadnego słowa. Razem ocierali swoje łzy, spisując listę wspólnie zrobionych rzeczy i tych, które zostały do spełnienia. Planowali, wiedząc, że czas jest okrutny...

  Od ostatniej łzy, ostatniego spojrzenia, maleńkiego gestu, myśli - minął rok. Wiele łez zostało wylanych, wiele uczuć spisanych. Wiele godzin spędziła zwinięta w kłębek pod ciepłą kołdrą. Spędzała całe godziny, muskając opuszkami palców wspólne zdjęcia i wspomnienia.

  Po roku, odnalazła siłę, by przyjść  w miejsce, gdzie jest namacalnie. Usiadła na białej ławce. Spojrzeniem otuliła litery, składające się w napis, informujący o jego śmierci. Krzyknęła raz, kładąc rękę na zimnej płycie, okrytej białym puchem śniegu. Nie próbowała powstrzymywać łez.

  Patrząc z uśmiechem w niebo, czuła, że Jest. Obecny w jej sercu.

 

 

   Bo miłość trwa wiecznie.

   Bo miłość nie zna granic.

 

Komentarze

  1. osoby, które odchodzą zostają w naszych sercach. spoglądamy im w oczy patrzące na nas i dajemy dużo miłości ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej... takiego zakończenia się nie spodziewałam ;((((/ dziewczyna-w-rozterkach

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutne ... :(Miłość prawdziwa jest wieczna, jest ponad tym wszystkim ...[odlamki-wspomnien]

    OdpowiedzUsuń
  4. Miłość jest wyjątkiem w twierdzeniu, że nic nie trwa wiecznie.Piękna historia, czytając ją podświadomie wiedziałam, że coś się wydarzy, ale nie mogłam uwierzyć, dopuścić do siebie myśli, że te dwie osoby mogłyby się zranić, uciec od tak silnego uczucia, jednak zapomniałam, że istnieje śmierć.Trzeba tylko pamiętać, że śmierć nie oznacza końca miłości, bo póki dusza żyje kocha.

    OdpowiedzUsuń
  5. ~Zagubiona [dont-look-back-so-emotional]8 grudnia 2008 10:07

    Łaaał...Aż mam łzy w oczach.

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Jedna z miliona innych8 grudnia 2008 10:45

    Chociaż miałam łzy w oczach czytając to, myślę że nie tyle co smutne ale pełne nadzieii, wrazliwości .. że jest jeszcze miłość wieczna, że kochamy mimo że ktoś odchodzi na zawsze, że czujemy tą osobę, że jest./

    OdpowiedzUsuń
  7. spojrzenie, z którego można wyczytać wszystko. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. więc jednak ja też potrafię zaskakiwać. :P

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowna jest myśl, że śmierć nie jest w stanie rozdzielić dwóch dusz.

    OdpowiedzUsuń
  10. piękne zdanie - mam na myśli to pierwsze :-)niekiedy wolimy o śmierci po prostu nie pamiętać...

    OdpowiedzUsuń
  11. To mniej boli.A miłość...powinna zawsze być tak piękna i tak trwała :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie chciałam wzbudzić Twojego wzruszenia.ale dziękuję. ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. cholernie się cieszę, że wychwyciłaś to, co chciałam przedstawić. wiadomo, że po stracie kogoś bliskiego jest ciężko, ale ten ktoś jest w naszym sercu... ale ja wiem, że nie zawsze da się o tym myśleć...

    OdpowiedzUsuń
  14. taka ucieczka chyba też do końca nie jest dobra [jeśli tak można to nazwać.] każda miłość na swój sposób jest piękna. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ciepło i siłę ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale to takie pozytywne wzruszenie ;]

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak. Tylko trzeba mieć wiarę w tą miłość :)

    OdpowiedzUsuń
  18. miłość cierpliwa jest,łaskawa jest ... ;D miałam to na religii.pięknie piszesz. /missixty

    OdpowiedzUsuń
  19. ~Wyiluzjowana.10 grudnia 2008 06:49

    Miłośc jest po prostu wszystkim. Ale tylko gdy jest prawdziwa. Gdy tak jest, trwa na zawsze. Życzę każdemu takiego silnego uczucia, bo ono jest największe, najpotężniejsze i najcenniejsze. [wyiluzjowana]

    OdpowiedzUsuń
  20. Ładna historia :) [two-million-ways]

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale nieodwzajemniona miłosc jest piękniejsza ;Pzamyslone-usta

    OdpowiedzUsuń
  22. b_e_n_i_a@buziaczek.pl11 grudnia 2008 06:38

    Dokładnie!!:D:DA Twoje to opowiadanie? ;)/ Benitka

    OdpowiedzUsuń
  23. Chyba dużo ich mi przysłałaś w tym komentarzu ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. wszystko to, co nie jest umieszczone w cudzysłowiu na tym blogu - jest mojego autorstwa ;P

    OdpowiedzUsuń
  25. Myślę, że nawet jeśli ona gdzieś się schowa... jeśli jest prawdziwa, to ta wiara wróci. Nagle. ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. mam nadzieję. :Pwiesz, że lubię płakać?

    OdpowiedzUsuń
  27. coraz częściej trafiam na ten Hymn ;) uwielbiam go! :Ddziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. wypełnia nas. od A do Z. ;*

    OdpowiedzUsuń
  29. no proszę :pdlaczego?:D

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja też! Ja też!Ciągle się wzruszam albo coś. xD

    OdpowiedzUsuń
  31. przy każdej najdrobniejszej rzeczy?:Dja np. dzisiaj płakałam dwa razy ze śmiechu a wczoraj na filmie :P

    OdpowiedzUsuń
  32. Tak. Przy każdej najdrobniejszej.A ja dzisiaj z bezsilności.

    OdpowiedzUsuń
  33. chcesz wykrzyczeć lub po prostu wypowiedzieć słowa, które są w Tobie? służę ramieniem. ;*

    OdpowiedzUsuń
  34. nieskończenie ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  35. schowam wszystko w sercu, bym miała na zły czas. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  36. ~Jedna z miliona innych11 grudnia 2008 14:27

    W sercu taka osoba będzie zawsze, to chyba kwestia oswojenia się ze zdarzeniami które zaszły

    OdpowiedzUsuń
  37. a to można tak?

    OdpowiedzUsuń
  38. miłość to cudowne uczucie...człowiek dzięki tej drugiej osobie jest lepszy...czuje że stać go na więcej...że wspólnie pokonają trudności...ale niestety bywa i tak gdy nawet się bardzo kocha to trzeba się rozstać...

    OdpowiedzUsuń
  39. To jest piękne ... Cudowne ;*. Masz niesamowitą zdolność ubierania uczuć w słowa. Powiedz, to nie zdarzyło się naprawdę? Mam nadzieję, że nie w Twoim życiu, choć taką miłość powinien chyba przeżyć każdy ;).[she-s-a-rebel]wklejam do linków.

    OdpowiedzUsuń
  40. Słowa?Słowa. Czyny też. A właściwie bezsilność wobec tych czynów. Bezradność.Zagubienie. Mnóstwo wątpliwości...Dziękuję ;*

    OdpowiedzUsuń
  41. Smutna historia, ale prawdziwa, bo prwdziwa miłość jest trwała i przetrwa na wieki. Pozdrawiam;*P.S. Jeszcze dzis znajdziesz się w moich linkach;)

    OdpowiedzUsuń
  42. marzenajasik@onet.eu12 grudnia 2008 07:40

    Bardzo to ładne.. :) dziekuje za odwiedzinki na moim blogu :*[marzenajasik.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  43. Ilonko, nie wiem co mam napisać...Że Twoje opowiadania są wspaniałe, że uwielbiam je czytać, że jesteś cudownie wrażliwa i masz piekne serce? Przecież takie słowa są zbyt zwykłe dla opisania Twojego niezwykłego talentu.Mogłabym napisać, że chyba wiem co przeżyła bohaterka opowiadania. Ale przecież wiesz, że ja wiem. Nie wiem co mam napisać.Trzymaj się Słoneczko i bądź silna :*

    OdpowiedzUsuń
  44. jeśli nie, to ja coś wymyślę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. a możesz to jakoś poukładać w sobie?

    OdpowiedzUsuń
  46. niekiedy oswajania dla serca trwa całą wieczność...

    OdpowiedzUsuń
  47. a rozstanie to najgorsze, co może nas spotkać. to, kiedy widujemy ukochaną osobę lub mamy świadomość, że jest gdzieś na wyciągnięcie ręki...

    OdpowiedzUsuń
  48. nie, w moim nie. ale może w pewien sposób? bardzo przybliżony. bardzo podobny. serce szepcze mi myśli, które powinnam spisać. ;-) trzeba tylko bardzo, bardzo dokładnie się wsłuchać i pozwolić mu działać :)

    OdpowiedzUsuń
  49. czasem zastanawiam się czy chciałabym taką przeżyć...? czy wolałabym, żeby to mój ukochany żegnał mnie po śmierci. [przypuśćmy, że już jesteśmy kilkadziesiąt lat po ślubie]ja już dawno Cię zalinkowałam :P

    OdpowiedzUsuń
  50. dziękuję również. ;*

    OdpowiedzUsuń
  51. ~Jedna z miliona innych12 grudnia 2008 11:37

    A ja wierzę, ze ta wiecznosć będzie pozorna i dasz radę. Zresztą jestem w podobnej sytuacji do Twojej i powoli żegnam się z tym co kiedyś też wydawało się wiecznością :)

    OdpowiedzUsuń
  52. wiesz, że mi tym bardziej odebrało mowę? :-)naprawdę. Twoje komentarze są takie, że... nie wiem czy mam dziękować, czy od razu wsiadać w pierwszy pociąg i jechać do Ciebie z otwartymi ramionami.... właśnie przypomniałam sobie początek naszej blogowej znajomości, nasze rozmowy na gg, i Twojego meila. :-) miłe wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  53. np. co kiedyś było wiecznością? zaintrygowałaś mnie tym komentarzem, tym jednym zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
  54. ~Jedna z miliona innych12 grudnia 2008 12:09

    Może to zabrzmi sredniowiecznie, ale swego czasu pokochałam chłopaka który nie był dla mnie, ze względu na pare rzeczy których nie dało się przeskoczyć. Idąc za rozsądkiem rozstawałam sie z nimi i schodziłam, bo nie potrafilismy bez siebie żyć, aż po prostu to los nas rozłączył i przez prawie rok nie mogłam sie z tym pogodzić. Niedawno minął rok odkąd ostatni raz go widziłam pogodziłam się z tym, że los różne drogi pisze a wieczność którą był każdy dzien bez niego minęła...

    OdpowiedzUsuń
  55. No tak, może ktoś tę wiarę przywróci. Kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  56. kropelka10@onet.eu12 grudnia 2008 12:51

    Bardzo ładnie .Jak zawsze napisane . Oh' miłość ? Co to za ogromne uczucie . [pod-niebieska-parasolka]

    OdpowiedzUsuń
  57. dlaczego kiedyś? to tak odlegle brzmi.

    OdpowiedzUsuń
  58. średniowieczne uczucia też są piękne. ;-)smutna historia, ale na pewno postawiłaś ostatnią kropkę, pakując do wielkiej torby wspomnienia, jakieś lekcje i rady.?

    OdpowiedzUsuń
  59. równie ogromne jak nienawiść.

    OdpowiedzUsuń
  60. ~Jedna z miliona innych12 grudnia 2008 14:27

    Tak. Czułam że musiałam to zrobić, bo dłużej już nie mogłam żyć tym co się rozgrywało rok temu. Wierzę że zrobiłam dobrze a jesli zajdzie tego potrzeba znow otowrzę to pudełko.. :)

    OdpowiedzUsuń
  61. niewazne6@vp.pl13 grudnia 2008 03:23

    czasami wydaje mi się, ze lepiej jest coś utracić, kiedy jest to na najlepszej drodze, niż aby to tracić stopniowo, krok za krokiem i nic nie móc z tym zrobić.../zaden-dramat/

    OdpowiedzUsuń
  62. Im bardziej chcę poukładać tym większe pomieszanie z poplątaniem.

    OdpowiedzUsuń
  63. mam nadzieję jednak, że on żyje. może napiszesz opowiadanie? normalnie byłabym głównym czytelnikiem! ;D

    OdpowiedzUsuń
  64. żyje. ciągle w sercu. i naprawdę także...niedawno skończyłam pisać 'książkę' jak nazywają to bliskie mi osoby i od niedawna także ja. ;-) Opowiadań dłuższych stworzyłam wiele ;-] a tej 'książki' nie będę nigdzie publikowała :P stwierdziłam, że straci swą moc. :-) niech zostanie na razie na kartach Worda :P i w sercach osób, które już ją znają. ;P

    OdpowiedzUsuń
  65. uwierz, że czas zrobi swoje...

    OdpowiedzUsuń
  66. to jest cudowne w wspomnieniach - zawsze możemy do nich wracać. a po dłuższym czasie, kontrolujemy je i my decydujemy, kiedy nadejdzie ta chwila melancholii..

    OdpowiedzUsuń
  67. Bo na dzień dzisiejszy nie umiem w nią uwierzyć. Nie potrafię.I ciągle myślę, że nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  68. a nie będzie wtedy żalu i pytań, dlaczego się skończyło, kiedy jest tak dobrze?

    OdpowiedzUsuń
  69. wszystko może należeć do nas. wystarczy odrobina wiary, odrobina chęci. a jeśli nie możemy tego osiągnąć, to może właśnie znak...? nie wiem. naprawdę nie wiem. to wszystko jest czasem takie trudne...

    OdpowiedzUsuń
  70. Całkiem możliwe...

    OdpowiedzUsuń
  71. Nie no. Ja wierzę że ona przyjdzie w końcu. Tylko teraz ... Chyba nie jestem na nią gotowa.

    OdpowiedzUsuń
  72. na pewno to wie i przyjdzie w odpowiednim czasie. ;*

    OdpowiedzUsuń
  73. nie wiem jak Ty, ale ja dzisiaj w to wierzę. ;*

    OdpowiedzUsuń
  74. No zobaczymy. I tak nie mam nic do stracenia :)

    OdpowiedzUsuń
  75. kochana, trzymaj mocno wiarę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  76. Urojona_Madame13 grudnia 2008 09:01

    Takie historie sprawiają, że wierzę, że miłość nie umiera i odnajduję jakąś nadzieję, mimo że zakończenie jest tragiczne. [urojone]

    OdpowiedzUsuń
  77. Trzymam :)Ale ona przecież też zawodzi.

    OdpowiedzUsuń
  78. będzie. oczywiście, że będzie.ale pytań będzie mniej, będą mniej bolesne.bo utraciliśmy to co kochaliśmy- nie przez siebie, nie z własnej winy.a to mniej boli...

    OdpowiedzUsuń
  79. Czas nie leczy ran lecz tylko przyzwyczaja do bólu.

    OdpowiedzUsuń
  80. a czy jest coś - co sprawi, że rany zostaną wyleczone?

    OdpowiedzUsuń
  81. mimo wszystko uważam, że każde rozstanie z osobą, która kochamy boli tak samo. I ma się poczucie winy, iż mogło się coś zrobić. To takie naturalne.

    OdpowiedzUsuń
  82. Oj tam :)) Po prostu sama wiara czasem nie wystarcza, o! :)) :**

    OdpowiedzUsuń
  83. wierzę, że w miłości nie ma czegoś takiego jak kropka na końcu zdania. w tej prawdziwej miłości. zresztą, jak w każdym uczuciu. ;)cieszę się, że jestem osobą, która przyczynia się do Twojej wiary w miłość.

    OdpowiedzUsuń
  84. no dobrze, tym razem zgadzam się z Tobą. ;) niekiedy lubię się sprzeczać. :P

    OdpowiedzUsuń
  85. a widzisz! złapałam Cię na gorącym uczynku. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  86. ja często wielu rzeczy nie wiem ;pnie ukrywam tego.

    OdpowiedzUsuń
  87. świadczy to o Tobie dobrze :p że się przyznajesz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  88. Ktoś.Owszem, jest...Ale narazie to tylko w formie plastra.

    OdpowiedzUsuń
  89. chocby nawet to kłamstwo ma krotkie nogi.zmiana szablonu? ;p

    OdpowiedzUsuń
  90. zgadzam się. ;-)miała być, ale wszystko mi się pomieszało i się zdenerwowałam :P

    OdpowiedzUsuń
  91. Ale dlaczego? No, nie bądź taka! Powiedz chociaż jaki był główny temat ;).

    OdpowiedzUsuń
  92. przesłałabym Ci całość, ale nie chcę Ci dni wypełniać. :P"Bez odwrotu" jest o hmm...miłości, bólu, chwilach niepewności, wewnętrznego rozdarcia, załamania a jednocześnie radości, przyjaźni, sile jaką daje nam matka. O macieżyństwie. ;-) Trudno określić jednym słowem, jednym zdaniem. :) kiedyś wyślę do jakiegoś wydawnictwa :P

    OdpowiedzUsuń
  93. Przepraszam, ze nie przeczytałam całego, ale gdy rzuciło mi się w oczy, że śmierć, a w tytule miłość, nie byłam w stanie. Łzy zaczęły mi tańczyć pod powiekami. Bo najgorzej jest gdy miłość odchodzi... [kokainowy]

    OdpowiedzUsuń
  94. nic się nie stało... Wrażliwa jesteś bardzo, prawda? Nie zawsze się słyszy, że płacze ktoś przy moim tekśnie nim go przeczyta w całości.

    OdpowiedzUsuń
  95. U mnie wrażliwość została dzisiaj nasilona częscią titanica i kłótnią z chłopakiem:/ Ale myślę, ze i bez tego bym się poryczała:/ Taka już moja natura.

    OdpowiedzUsuń
  96. Titanic - kojarzy mi się ze świętami. Oglądałam go tysiące razy, ale tym razem nie umiałam. Niestety... Z chłopakiem na pewno wszystko się wyjaśni. ;* Kłótnie też są potrzebne. Każdej parze ;-) p.s wrażliwi dostrzegają więcej.

    OdpowiedzUsuń
  97. aha rozumiem, drugim razem na pewno sie uda :)

    OdpowiedzUsuń
  98. pewnie przy nowej notce. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  99. ale to zdjęcie to masz cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  100. No właśnie ja też tylko razy to oglądałam a teraz jakby jakaś blokada... Już sama nie wiem. A z chłopakiem już chyba lepiej.P.S. Wrażliwi zawsze dostają kopa od życia.

    OdpowiedzUsuń
  101. dziękuję serdecznie ;-) robione przeze mnie mojej Miłości największej ;D Siebie wycięłam - krótka historia powstania :P

    OdpowiedzUsuń
  102. może za wcześnie puścili? lepiej chyba więcej widzieć, niż tracić z oczu wiele cennych i pięknych 'widoków'. Takie jest moje zdanie...

    OdpowiedzUsuń
  103. Jak chcesz to ci mogę te "piękne widoki" oddać...

    OdpowiedzUsuń
  104. wiesz, że wszystko można wyćwiczyć? nawet nadwrażliwość opanować a widoki pzestać dostrzegać...

    OdpowiedzUsuń
  105. Najpierw musze poradzić sobie z nauką potem z arachnofobią a następnie uregulować wszystkie inne sprawy. Chyba przestanę oddychać, bo doby mi nie starczy...

    OdpowiedzUsuń
  106. oczywiście, że starszczy! jeszcze Ci zostanie! pamiętaj, że nie jesteś robotem i Tobie też należą się jakieś przyjemności i coś od życia.

    OdpowiedzUsuń
  107. nie wątpie ;D ^ ^ pozdrawiam niedzielnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  108. o proszę, jak we mnie wierzą. ;-) dzięęękuję. ;*ja również. ;) ale dodam, że znad książek :P

    OdpowiedzUsuń
  109. uśmiech poproszę. malutki, ale szczery, hm?

    OdpowiedzUsuń
  110. alex_xp@op.plwysyłaj mi ją ale już! :D

    OdpowiedzUsuń
  111. no proszę. :P rozkazy :D już wysyłam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  112. marzenajasik@onet.eu14 grudnia 2008 05:52

    o widzisz takie zlote mysli sie przydaja... czasem nie trzeba mowic w prost ale czasami by to sie przydalo... nie wiem czy ona mnie szczerze przeprasza.. i w tym jest problem .. :([marzenajasik.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  113. musisz zapytać wprost...

    OdpowiedzUsuń
  114. Więc może po prostu lepiej nie myśleć o niej za często ;)

    OdpowiedzUsuń
  115. taki może być? Mogłabyś zmienić niebieski na mniej rażący, bo moje oczka zmęczone płaczem nie chcą współpracować.

    OdpowiedzUsuń
  116. jak trwa - to tak się nie da :P serce nie umie myśleć o niczym innym. ;]

    OdpowiedzUsuń
  117. na razie mi się nie chce :Pa ten uśmiech nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  118. Ale może plaster z czasem zamieni się na lekarstwo? xD

    OdpowiedzUsuń
  119. a widzisz! więc jednak czas ma coś do powiedzenia?:P

    OdpowiedzUsuń
  120. kochane dzidzi ;D

    OdpowiedzUsuń
  121. Czemu nie może być?

    OdpowiedzUsuń
  122. oj kochane, kochane :Pale niekiedy denerwujące ;)

    OdpowiedzUsuń
  123. ponieważ chciałam szczery, nic nie wykrzywiający.rozumiesz?

    OdpowiedzUsuń
  124. Bardzo miłe wspomnienia :) Kiedy to było :D

    OdpowiedzUsuń
  125. Ooops, wymsknęło mi się. xD

    OdpowiedzUsuń
  126. łahaha [śmiech szaleńca] :P czubek ze mnie ;-)to od nadgodzin nauki geografii ;D jak dostane 2, to się... :(

    OdpowiedzUsuń
  127. wieki temu :Pa widać jak na dłoni. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  128. Przeczytałam dziś jeszcze raz pierwszą Twoją notkę, którą miałam przyjemność przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  129. Postaram się zrozumieć xD

    OdpowiedzUsuń
  130. to ja w takim razie jeszcze raz zajrzę do Twojego pierwszego komentarza. :-)Wiesz, że dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, iż w swojej jednej notce wykorzystałaś frag. mojej ukochanej książki [Siesicka "Zapałka na zakręcie". ten o myciu głowy :P. Byłam nim zauroczona. Kiedy po killku latach jeszcze raz ją przeczytałam, poczułam sentyment do niej jeszcze większy:)]

    OdpowiedzUsuń
  131. Ja ostatnio ze spr dostałam 2 z gegry.Nanana. xD

    OdpowiedzUsuń
  132. starasz się - to bardzo, bardzo dobrze ;D

    OdpowiedzUsuń
  133. O rany, uwielbiam ten fragment :) wydaje mi się, to miłość oddana w nieskomplikowanych słowach, takich prostych, nie patetycznych, a jednak oddających znaczenie miłości

    OdpowiedzUsuń
  134. a jak mój oddała szanowanie po miesiącu, okazało się iż kartkę ozdobiła cyferka: 1 :D nie dość, że miesiąc po tym jak klasa pisała, to jeszcze taki gong. :Pja nie mogę dostać 2, bo chce mieć 3! :D

    OdpowiedzUsuń
  135. w tym jednym fragmencie zostało powiedziane wszystko. Kocham go. I spisałam sobie do mojego tajnego zeszycika. ;-)nie raz jak myję włosy, przypominam sobie o tym fragmencie.

    OdpowiedzUsuń
  136. Wiem,a le psychologiem nie będę xD

    OdpowiedzUsuń
  137. Mam ten fragment na jednej z tysięcy minikarteczek w portfelu :) w ogóle kiedyś bardzo lubiłam książki tej autorki, teraz troszkę mniej, ale do niektórych mam ogromny sentyment :)

    OdpowiedzUsuń
  138. u mnie mimo upływu czasu - K. Siesicka jest numerem jeden. ;) Nawet mój tata przyznał, że ładnie i mądrze pisze. ;)"Zapałkę..." przeczytał. ;) Chyba kiedyś wykorzystam Twój sposób z portfelem.A teraz po czyje książki sięgasz najchętniej?

    OdpowiedzUsuń
  139. to ja będę za Ciebie i za mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  140. Teraz nie ma jakiegoś konkretnego autora. Czasami Pani w bibliotece coś mi poleci, czasami decyduje przypadek.Obecnie czytam "traktat o łuskaniu fasoli" Myśliwskiego i z całego serca mogę polecić :) A Ty?

    OdpowiedzUsuń
  141. Hah, zdarza się. xDTo na pewno dostaniesz 3 ;**

    OdpowiedzUsuń
  142. nic już nie pamiętam! mama mia!

    OdpowiedzUsuń
  143. hmmm... kiedyś P. Coelho, ale dziś uważam, że jest przereklamowany.Na pewno: Anna Onichimowska. Lubię jej luźny styl, taką swobodę w dobieraniu słów. ;)

    OdpowiedzUsuń
  144. O Boże Święty. Aż się tego boję xD

    OdpowiedzUsuń
  145. Tylko tak Ci się wydaje. xD

    OdpowiedzUsuń
  146. no wiesz! troche wiary we mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  147. Oj no dobrze, dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  148. Miałam na myśli śmierć. Miłość to zupełnie inna skrajność ;)

    OdpowiedzUsuń
  149. widzę, że udało mi się wzbudzić Twoją litość. :P

    OdpowiedzUsuń
  150. cała ja ;Dtak, zgodzę się z Tobą w 100 %. trudno się rozmawia o śmierci i myśli.ale myślę, że warto. mimo wszystko. czasem takie nie myślenie jest jest w dobre...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz