A mnie wzrusza Mężczyzna z Dzieckiem.

  Wydaje mi się, że każdego z nas coś pobudza lub w niezrozumiały sposób wzrusza tam, wewnętrznie. Jakaś nadprzyrodzona siła ożywia nasze zmysły i wywołuje te dziwne, niezrozumiałe a czasem niekontrolowane emocje.
  Pamiętam obraz sprzed roku, który obserwowałam jak zahipnotyzowana, gdy siedziałam nad Białką w górach. Szum rzeki pod stopami, której prąd przepływał między białymi kamieniami i wydobywał z nich najpiękniejszą melodię. Cudowne niebo nad nami o idealnie pięknym odcieniu błękitu i pojedyncze białe obłoki, które muskały jasne promienie słońca, docierające aż do ziemi... Stopy łaskotały mi zielone źdźbła trawy, a oczy rozpieszczał widok mężczyzny z dzieckiem po przeciwnym brzegu rzeki. Widok tak piękny dla mojego romantycznego serca, że aż zaparło mi dech w piersi. A kiedy odzyskałam panowanie nad moją duszą i wszystkimi emocjami, naszkicowałam na jasnym papierze mej duszy widok, który mnie tak bardzo zauroczył. Wybrałam barwy uczucia miłości i wszystkie jej przepiękne odcienie. Opuszkami palców muskałam ich kontury i więzi, które trzymały w swych objęciach córkę i tatę. I w sercu narodziły się pragnienia i wyobrażenia dotyczące mego przyszłego męża, którego będę obserwowała podczas zabawy z gromadką naszych dzieci.
  Mężczyzna, który bawił się z córką, był młody, ubrany w jasną koszulę i dżinsy. Na twarzy malował mu się ogromny uśmiech, koncentracja i jedno z tych uczucie - nie do nazwania słowem. W swych silnych ramionach trzymał dziewczynkę, która obejmowała go czule. Różowa sukieneczka podkreślała jej słodką urodę i wydobywała delikatność zarezerwowaną jedynie dla małych dzieci. Mała trzymała go za dłoń, gdy przechadzała się po kamieniach. On chronił ją dodatkowo ramieniem, by nie wpadła do lodowatej wody.
  Razem tworzyli idealną harmonię i wspaniały obraz doskonałości. Ona zauroczona widokiem, który ofiarowała jej natura, zaśmiewała się, gdy kamień rzucony przez nich do wody przedzierał niespokojną tafle wody, pozostawiając za sobą krótki dźwięk "plum!". On wpatrzony w swoje dziecko jak w najcudowniejszą twarz świata. Wpatrywał się w nią niczym Stwórca, zadowolony ze swego działa. Prostymi gestami ofiarował jej cząstkę siebie, swą ojcowską miłość...
  Nic tak na mnie nie działa, jak widok ojca z dzieckiem. Mężczyzny, który chroni swoje maleństwo w silnych ramionach, prowadzi je za rękę, chroni przed deszczem, obserwuje, gdy śpi w wózku podczas spaceru, kołysze w ramionach i karmi. Nic tak na mnie nie działa, jak obraz mężczyzny, który wydobywa ze swojego wnętrza wszystkie najdelikatniejsze odruchy. Muśnięcie palcami podekscytowanego policzka swojego dziecka, scałowywanie z nich łez i dmuchanie miejsca, w którym zrobiła się rana po upadku.
  Tak cudowny widok, że teraz, pisząc, czuję dreszcz i łaskotanie w okolicach serca.
  A dopełnieniem wszystkiego jest kobieta, idąca obok i obserwująca ze łzami w oczach opiekuńczość mężczyzny, który potrafi odnaleźć się w każdej roli, który chętnie bierze dziecko na kolana i wspólnie z nim ogląda mecz.
  Mój wzrok wyłapuje wszelkie objawy męskiej czułości i zachowuje w zakamarkach duszy, by potem do nich wracać w takie dni, jak ten...


Komentarze