Gdy tylko zapomnisz, wrócę.



Zaczaruję Cię i zapomnisz o mnie, ale ja wrócę.
Kiedy wrócisz, bo ja już tęsknię. Chcę wiedzieć.
Kiedy będę miał pewność, że już nie pamiętasz.


  Usiadła na miękkiej kanapie, okryła się jasnym kocem, wytężając wzrok w ciemności. Przez drzwi balkonowe wpadał do salonu cień nocy. Miała idealny widok na ogród i latarnię. Zwinęła się w kłębek, przyciskając kolana do siebie. Czuła się nieswojo. Miała nadzieję, że tak, jak kilka nocy wcześniej – tajemnicza postać w kapturze spojrzy prosto w jej okno, przyciągnie ją wzrokiem i nie pozwoli uciec w bok spojrzeniem. Miała nadzieję, że po raz kolejny ulegnie niebieskim tęczówkom, które kiedyś już obserwowała, być może zakochała się w nich.
  - Powiedz mi, kim jesteś. Powiedz, że mnie kochasz, gdy będę udawała, że śpię – szepnęła cicho, wpatrując się w jasną smugę światła, przed którą się ukrył. – Powiedz mi to nocą, kryjąc się przed światłem latarni. Przyjmuję zachłannie każde twoje słowo. Ale nie widzisz tego. Jestem małą masochistyczną istotką poddaną urokowi twego głosu.
  Odrzuciła koc na bok. Spojrzała ostatni raz w miejsce, gdzie miała nadzieję go spotkać. Nie pojawił się. Ani w tej chwili, ani po dwóch długich sekundach, które mu wyznaczyła. Odwróciła się na pięcie i odeszła, nie spoglądając za siebie. Bała się, że jednak się zjawi. O jedną sekundę za późno.
  Przeszła do swojego pokoju. Nie zapalając światła, po omacku znalazła drogę do łóżka. Zaciskając mocniej powieki, gdy była blisko okna, wślizgnęła się do łóżka. Nakryła głowę kołdrą i próbowała wychwycić w locie sen, który nie chciał nadejść, unikając jej smukłych palców. Bała się nie spać. Bała się, że odkryje kolejne uczucia, które mogły przerodzić się w coś rzeczywistego.
  Kręciła się i błagała duszki odpowiedzialne za wytwarzanie snów, by mogła zamknąć oczy i udać się w jakąś tajemniczą krainę, w której nie było jego. Bez miejsc, w które razem się udali osobno. Bez miejsc, gdzie rozmawiali, uczyli się swojej obecność. Bez miejsc, w których uczyli się patrzeć sobie w oczy bez poczucia wstydu.



  - Hej, mała. Co się stało? – zapytał szeptem, siadając w kącie jej świadomości.
  - Jestem smutna – odparła, spoglądając w jego niebieskie oczy.
  - To widzę. Znam cię lepiej, niż myślisz. Nie ukryjesz nic przede mną. Powiedz tylko, dlaczego?
  - Przez ciebie.
  - Już zrozumiałaś, prawda? – musnął oddechem jej policzek, odgarnął włosy z czoła.
  - Że jestem zakochana?
  - I że wróciłem – dodał, pozostawiając na jej rozgrzanym policzku dotyk swoich zimnych warg – na zawsze.
  - Obiecujesz?
  - Już ci to kiedyś obiecałem.
  - Nie pamiętam.
  - Bo miałaś zapomnieć.


Fragment opowiadania powstającego od 16.05.
Pierwsza część: Mały prolog.

Moment w salonie (usiadła...)
został opisany na stronie 33.

Komentarze

  1. Piękne. Zapomniałaś o mnie, prawda ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie. Tylko tyle jestem w stanie wydusić. Masz talent do pisania. [two-million-ways]

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie zapomniałam. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wciąż próbujesz nas przekonać że jednak ludzie wracają gdy zapominamy? Mam nadzieje jednak że on nie wróci.Często łapie mnie strach w nocy gdy za dużo sobie wyobrażę, boję się zejść z łóżka, moją przewodnią myślą jest 'byle zasnąć'

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam, że zapomniałaś. Bo wróciłam.Zakochana jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie. po prostu ostatnio pisałam, a z braku pomysłu na notkę - opublikowałam to. z racji tego, iż znalazłam związek z poprzednią notką. a wolę opublikować frag. opowiadania niż pisać o Nim.

    OdpowiedzUsuń
  7. nim_fomanka@onet.eu23 października 2009 12:28

    Gdy miłość powraca...Wraca nasze życie...My wracamy...

    OdpowiedzUsuń
  8. pięknie to zinterpretowałaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja staram się myśleć o wszystkim byle nie o nim, prawie to samo;d a wiesz co zrobiłam powiedziałam K. że się już nigdy do niego nie odezwę, a on w końcu powiedział 'dobra' i teraz nawet się na mnie nie patrzy.

    OdpowiedzUsuń
  10. nim_fomanka@onet.eu23 października 2009 12:53

    Czy Ona chce Jego powrotu ? Czekała na to... ?

    OdpowiedzUsuń
  11. czyli notka u Ciebie wiąże się z tą wiadomością?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ona jeszcze nie wie, że osoba, która powiedziała jej, iż wróci jest tą samą osobą, za którą tęskni. Mini prolog to okres dzieciństwa. Sytuacja przestawiona później - wydarzyła się kilkana(ście) lat później.czy Ona chce Jego powrotu...? To bardziej On chce, żeby Ona wróciła do Jego życia. Ona na razie widzi w Nim kogoś nowego. - To ty stałeś pod domem mojej babci, prawda? Oparty o latarnię. Milczący, tajemniczy, niedostępny. Poza zasięgiem światła. - Czy to jest aż tak ważne dla ciebie? – zapytał z powagą, przybliżając się do niej. Kucnął przed jej nogami i zmusił do spojrzenia w oczy. Dzieliły ich maleńkie milimetry, które kurczyły się z każdą chwilą do minimum, choć żadne z nich się nie poruszyło. - Nie, nie jest to dla mnie ważne. - W takim razie mogę powiedzieć, że to byłem ja. I wiedziałem od początku, że to byłaś ty. - Nie znasz mnie… - Znam cię lepiej niż myślisz – musnął dłonią jej rozgrzany policzek i odszedł, pozostawiając ją oniemiałą z wrażenia na pomoście, który stał się świadkiem tej dziwnej rozmowy. - Hej! Zaczekaj! – krzyknęła za nim. Nie odwrócił się, wbił dłonie w kieszenie i jakby nigdy nic, szedł przed siebie. Pobiegła za nim i kiedy była na jego wysokości, stanęła przed nim, zagradzając mu drogę. Była od niego niższa, sięgała mu zaledwie do ramion. Miał nad nią fizyczną przewagę. - Kim jesteś? – zapytała cicho, zdając sobie sprawę, że mówił prawdę. Zna ją. Wiedziała to od samego początku. Od dnia, w którym zobaczyła go pod latarnią. (...) - Dobrze wiesz, Adrianno. - Gdyby tak było, nie pytałabym o to. - Zaufaj swemu sercu – nachylił się i musnął jej usta, pozostawiając na nich słodko-gorzki smak, za którym będzie tęskniła zawsze. Nawet wtedy, kiedy będzie jej się wydawało, że już o nim zapomniała.

    OdpowiedzUsuń
  13. A jak zaczyna się pierwsza strona ? [to-on] <3

    OdpowiedzUsuń
  14. przyjazdem Adrianny (bohaterki) do domu babci, w którym czuje się źle. :) :P

    OdpowiedzUsuń
  15. nim_fomanka@onet.eu23 października 2009 13:20

    On jest...Hmm... jest duszą ?

    OdpowiedzUsuń
  16. mniej więcej, na pewno pierwszy akapit dotyczy Jego.

    OdpowiedzUsuń
  17. Pięknie napisane :)Jednak uważam, że jeśli ktoś odchodzi bez powodu, a potem wraca nie wyjaśniając nic, nie jest wart zachodu.;*

    OdpowiedzUsuń
  18. A co tam jak tam u Ciebie ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. o1wszy akapit przede wszystkim mi chodziło.

    OdpowiedzUsuń
  20. nie osobą z krwi i kości. :P ale Adrianna nie potrafi dostrzec w nim osoby z przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  21. czasem serce nie potrafi przyjąć racjonalnych powodów.

    OdpowiedzUsuń
  22. nim_fomanka@onet.eu23 października 2009 13:53

    Ale w końcu dostrzeże, prawda ?

    OdpowiedzUsuń
  23. To pisz coś więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  24. kiedyś na pewno. on jej na pewno powie prawdę. kiedy nie będzie w stanie dłużej się bronić. bo jest już w niej zakochany. od zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  25. tęsknię. potrzebuję. pragnę.teraz skupiam się na podziale polit. Europy i Azji. więcej piszę :)a co u Cię?

    OdpowiedzUsuń
  26. Może z czasem potrafi je zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  27. no to dogadałyśmy się;d

    OdpowiedzUsuń
  28. potrzebuje dużo czasu.

    OdpowiedzUsuń
  29. bo życie jest złe ;/ a ona biedna się nigdy nie doczeka.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ale wytwory wyobraźni raczej prawdziwe nie są..

    OdpowiedzUsuń
  31. jak tam sobotnie przedpołudnie upływa? :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Hm, ciekawe to co napisałaś, są jakieś kontynuacje w najbliższym czasie planowane? Jak znajdę czas to poczytam z chęcią.

    OdpowiedzUsuń
  33. doczeka się, doczeka.

    OdpowiedzUsuń
  34. niestety najczęściej tak bywa..

    OdpowiedzUsuń
  35. nie mam pojęcia, jak to interpretować. :)

    OdpowiedzUsuń
  36. na tym blogu na pewno nie. :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Już popołudnie ;) Oczywiście z kubkiem herbaty, sonetami krymskimi do zinterpretowania i Dziadami :P

    OdpowiedzUsuń
  38. Dziady. Przy dokładniejszej analizie, zdobywają moje uznanie. :) szczerze mówiąc, gdy je przeczytałam - nie miałam pojęcia, o czym są. :pale z kartkówki z lektury dostałam 4. :D

    OdpowiedzUsuń
  39. bo w bajkach to się czasami zdarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. I nie może rozdrapywać wciąż starych ran ;*

    OdpowiedzUsuń
  41. haha ja dostałam 2 i jestem dumna z mojej dwói ^^ w sumie Dziady nie są takie złe do czytania, zrozumieć je czytając to jest dopiero zadanie;d

    OdpowiedzUsuń
  42. nat_78@poczta.onet.pl24 października 2009 10:42

    Tak zazwyczaj wyrażam swój zachwyt ;P

    OdpowiedzUsuń
  43. piękne! zaczarowałaś mnie ;**

    OdpowiedzUsuń
  44. miło mi to słyszeć. :)

    OdpowiedzUsuń
  45. dokładnie. ;Dale ja byłam wytrwałam i czytałam zdanie po zdaniu. wolniutko.wytrzymałam tak przez kilka stron :Pjak czytałam "normalnie" przemknęłam jak burza. ;D oczywiście streszczenie potem musiałam pochłonąć.

    OdpowiedzUsuń
  46. Ty wiesz... wiesz co chciałabym powiedzieć.Miłość jest warta, wszystkiego, każdej łzy, każdego bólu, każdej nieprzespanej nocy. Miłość jest warta cierpienia. Lepsza miłość, która sprawia ból, niż brak miłości.

    OdpowiedzUsuń
  47. ja ta książki czytam, jak mnie wątek interesuje to czytam z zainteresowaniem, jak jakiś nudny się napatoczy to jestem w swoim świecie tyle że oczami po literkach przelatuje;d

    OdpowiedzUsuń
  48. o, skąd ja to znam. ;D chociaż ja staram się widzieć coś więcej niż tylko literki :P

    OdpowiedzUsuń
  49. Twoje słowa są takie piękne. Proste i piękne. Kryje się w nich wszystko. Uwielbiam to. W dwóch słowach potrafisz zawrzeć wszystko. miłość jest warta wszystkiego. nie, nie miłość. MIŁOŚĆ.ostatnio z każdej strony otacza mnie to słowo...

    OdpowiedzUsuń
  50. O tak, to prawda, ludzie wracają. Wydaje nam się, że już nie pamiętamy, że wszystko jest w porządku, kiedy nagle wspomnienia wracają, a świat fika koziołka i ląduje do góry nogami.[kolorowy-balon]

    OdpowiedzUsuń
  51. z nią zawsze jest gorzej.

    OdpowiedzUsuń
  52. otóż to. dziadostwo takie.

    OdpowiedzUsuń
  53. w bajkach się wszystko zdarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  54. nim_fomanka@onet.eu24 października 2009 17:27

    ehh...Teraz myślę o sobie...Czy ja też nie kocham K. od zawsze...

    OdpowiedzUsuń
  55. Yyyy ten dialog mnie dobił.Naprawdę tak wyglądała rozmowa? | kolorowa-sukienka. | - nowa.

    OdpowiedzUsuń
  56. Jaka tam mała! Od pięciu dni gorąca piętnastka :D ;p

    OdpowiedzUsuń
  57. Za kim tęsknisz, kogo potrzebujesz i pragniesz ? A u mnie jakiś dziki chaos.

    OdpowiedzUsuń
  58. i po co się samemu zadręczać niepotrzebnie?

    OdpowiedzUsuń
  59. nie mów że patrzysz za okno jak czytasz?;P

    OdpowiedzUsuń
  60. no tak, zapomniałam :P

    OdpowiedzUsuń
  61. za panem, o którym wspominałam w notkach. :)choć dzisiaj już nie tęsknię tak bardzo. ale zastanawiam się, dlaczego do cholery nie odzywa się do mnie na gg, choć zawsze pisał do mnie, kiedy tylko się zalogowałam lub on...

    OdpowiedzUsuń
  62. myślisz, że jak sobie odpowiesz... to coś zmieni?

    OdpowiedzUsuń
  63. a to ciągle robię..

    OdpowiedzUsuń
  64. Nie lubię obietnic. Obietnice są dla pierwszych miłości, dzieci i przyszłych samobójców - tak kiedyś usłyszałam.[odlamki-wspomnien]

    OdpowiedzUsuń
  65. nim_fomanka@onet.eu25 października 2009 06:49

    Nie, nadal będę go kochac tak samo ...

    OdpowiedzUsuń
  66. Zbesztać tego Pana! Znielubić Go !

    OdpowiedzUsuń
  67. a przestaniesz kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  68. skasowałam jego numer. zapiszę, gdy napisze. :)nie umiałabym go znielubić, choć czasem chciałabym uciec od niego.

    OdpowiedzUsuń
  69. nie śmiej się, bo niedługo Ci 18stka wskoczy na kark :D

    OdpowiedzUsuń
  70. nim_fomanka@onet.eu25 października 2009 08:57

    Nie wiem...To człowiek, którego szukałam, na którego czekałam...Być może uda się nam, a być może do końca życia będę go kochać i żyć u boku innego...

    OdpowiedzUsuń
  71. ja przestałam w nie wierzyć, gdy Ktoś, być może Najważniejszy, nie dotrzymał swej obietnicy i napisał raniące słowa...

    OdpowiedzUsuń
  72. a pan K. to ten, który jest teraz, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  73. mamy w sobie coś z natury masochistów.

    OdpowiedzUsuń
  74. nim_fomanka@onet.eu25 października 2009 09:03

    Tak... :)Chociaż mam wrażenie, że był zawsze, ale nie zdawałam sobie z tego sprawy...

    OdpowiedzUsuń
  75. ~requiem [bad-requiem]25 października 2009 09:08

    Chce mi się płakać.

    OdpowiedzUsuń
  76. nim_fomanka@onet.eu25 października 2009 09:32

    To irracjonalne, bo znam go tylko rok...Ale w momencie gdy zobaczyłam jego smutne oczy po raz pierwszy zrozumiałam, że to za tymi oczyma tęsknię całe życie, mimo faktu, że byłam wtedy z kimś innym ...

    OdpowiedzUsuń
  77. Bo uwielbiam Upiora i w ogóle się wzruszyłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  78. czyli wybrałam złą piosenkę. :P

    OdpowiedzUsuń
  79. Nie, piosenka jest śliczna!

    OdpowiedzUsuń
  80. Ja znam ten ból. I nie lubię obietnic z tego samego powodu. :**

    OdpowiedzUsuń
  81. chyba zacznę pisać bajki.

    OdpowiedzUsuń
  82. człowiek to dziwna istota..

    OdpowiedzUsuń
  83. ale one mi są potrzebne. Chciałabym mieć coś 'szczęśliwego'

    OdpowiedzUsuń
  84. po napisaniu/przevzytaniu pozostanie pewien niedosyt. zaledwie muśniesz szczęście. lepiej odnaleźć je w życiu, w sobie.

    OdpowiedzUsuń
  85. okej. dziwni też są.

    OdpowiedzUsuń
  86. to jest.. uzależnienie pewne.

    OdpowiedzUsuń
  87. ja go nie będę mieć. Ciągle prześladują mnie stare sprawy, rozdrapują się rany, nie mam już nerwów...

    OdpowiedzUsuń
  88. dzieki, dzięki:D moja racja^^

    OdpowiedzUsuń
  89. każdego dopadają stare sprawy itp.

    OdpowiedzUsuń
  90. To nieźle. Chciałabym, żeby moje rozmowy z kimś były tak inteligentne x D

    OdpowiedzUsuń
  91. Nie przesadzaj, do 18 jeszcze daleko ;p Ale za to Tobie coraz bliżej ^^

    OdpowiedzUsuń
  92. i każdy tak samo źle je odczuwa?

    OdpowiedzUsuń
  93. zależy chyba od osoby i wagi tej sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  94. dziękuję :)czemu zniknęłaś na jakiś tam czas?

    OdpowiedzUsuń
  95. wytwór mojej wyobraźni :p moja głowa źle funkcjonuje.

    OdpowiedzUsuń
  96. nie przypominaj mi :pteż tak mówiłam trzy lata temu, że mam jeszcze dużo czasu :D

    OdpowiedzUsuń
  97. ejj!jaki raz?! :P

    OdpowiedzUsuń
  98. Pewnie zleci... Ale ja chciałabym się zatrzymać, szczerze mówiąc.

    OdpowiedzUsuń
  99. a waga sprawy też jest zależna od wielu czynników ;D inny to oleje a drugi nie będzie po nocach spał...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz