Posty

Wyświetlanie postów z 2008

Do drogiego Pana.

  Drogi Panie!   Pamiętasz, dwa lata temu opisywałeś mi historię, przy której czytaniu zagryzałam zęby na rękawie, żeby tylko nie płakać. Wydawało mi się, że mnie zobaczysz za szklanym ekranem. Moje oczy wbite w Twoje, moje myśli - zagłuszone. Nie mogłeś ich wtedy poznać. Cóż, nie pozwoliłam Ci. Płakałam strasznie, wiesz? Tak bardzo, że nie umiałam się potem zebrać w jedną sensowną całość. Roztrzaskałeś moją duszę. Wiem, dobrze wiem, że nieświadomie.   Zadziwiające... Po dwóch latach usłyszałam inną historię. Spotkanie dwóch stęsknionych serc. Spotkanie Ich, było wyssane z moich wyobrażeń. Nie, było jeszcze lepsze. Zamykam oczy jeszcze i czuję, że jesteś obok mnie. Niekiedy znikasz na kilka tygodni i moje serce czuje błogi spokój. Odcięte od wspomnień, od Ciebie. Jest tak dobrze, tak delikatnie, zaczynam znowu żyć, na nowo buduję siebie.   Do wczoraj. Wzruszyły mnie te szybko spisywane wspomnienia. Jeszcze namacalne, jeszcze takie świeże. Nawet nie wiesz, ile...

Chronić dziecko przed całym światem! Czy aby na pewno jest to dobre?

  Kiedy rodzi się upragnione dziecko, świat rodziców nagle zmienia się o 180 stopni. Wszystko nabiera sensu, serce bije przy każdym przytuleniu, przy każdym ściśnięciu maleńkich paluszków na dużej dłoni matki czy ojca. Wszystko się zmienia.   Szczęśliwi rodzice, z całych sił pragną uchronić dziecko przed złem, jakie może je czekać w naturalnym środowisku. (Nie)Świadomie odcinają swoim pociechą tlen, który jak każdy wie - jest niezbędny do normalnego funkcjonowania. Stosują zakazy i nakazy. To, co dla 'normalnego' dziecka jest naturalne, dla nich - abstrakcją, coś nierzeczywistego.   Ciągła nauka i nacisk na dobre wykształcenie jest tak silny, że nie ma czasu na życie prywatne. Zamknięci w nienormalnym kręgu rodzicielskiego strachu, nie znają przyjemności związanych z ich osobą. Stają się zaprogramowanymi maszynami, które trzeba ustrzec, które mają spełnić pragnienia rodziców: najlepsza szkoła ponadgimnazjalna, najlepsze studia - najcięższy kierunek.. dzieci muszą mieć d...

Wesołych Świąt.

  Kochani!     Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia,   życzę Wam zdrowych, ciepłych i mile spędzonych chwil w gronie Najbliższych.   By każda chwila była początkiem czegoś wspaniałego,   a każda pozytywna myśl niosła za sobą strumień innych - lepszych.   Życzę Wam także pogody ducha, otwartości na świat i dojrzałych decyzji.   Niech Wasze serca zostanę otwarte na oścież dla miłych wspomnień i nadchodzących chwil.   Smutne chwile z 2008 roku niech rozmyje wiatr.   Otwartości na nowe szczęścia i małe smutki, które pozwolą docenić nam to, co posiadamy.   Szampańskiej zabawy i uśmiechu od ucha do ucha.     Życzę Wam z całego serca, by 2009 rok przyniósł falę pozytywnych dni i uczuć.     wesołych świąt! <3  Ilona.   Wasz Druciany Uśmiech . ;)    

Zapach świąt.

  Grupka małych dzieci, plączących się pod nogami rodziców, które wypytują z niecierpliwością, kiedy przyjedzie Mikołaj na swoich saniach? Ubrana choinka w kolorowe bombki, wypełnia pokój swym niepowtarzalnym zapachem i blaskiem. Czeka na chwilę, kiedy ozdobione prezenty zostaną ułożone pod jej delikatnymi gałązkami. Na chwilę, kiedy dziecięce spojrzenia będą muskały wzrokiem kontury dobrze zapakowanych zabawek.   Zabiegani rodzice, którzy boją się, że coś nie wyjdzie, czegoś zabraknie. Ostatnie spojrzenia na zegarek, który bezlitośnie odlicza mijające minuty. Niewiele czasu do pierwszej gwiazdki. Zaraz trzeba siadać do stołu, zagadać dzieci.   Niecierpliwość dzieci i dorosłych, która tak bardzo się różni. Dwa światy. Każdy inaczej przeżywa ten dzień, każdy odczuwa go na swój sposób. Najważniejsze, iż będzie to czas spędzony w gronie rodzinnym.    Kiedy już stół jest bogato ozdobiony, a pierwsza gwiazdka wesoło migoce na niebie, dorośli pewnie spogl...

Gówniana prawda.

Obraz
  Nachodzą mnie czasem takie chwile, kiedy świat staje w miejscu. Serce nagle przestaje bić, a wzrok wbity jest tępo w jeden punkt. Nie dostrzegam wtedy nic. Nic też nie dociera do mnie. Może na chwilę przestaję żyć? Może w tych głupich chwilach jestem poza rzeczywistością? Na zachwianej linii.   Wszystko wydaje się takie bezsensowne, niepotrzebne. Każde uderzenie serca, które jest niezależne od mojej woli - męczy. Nagle nie mam siły oddychać. Duszę się w sobie, krzyczę bezgłośnie. Szukam, ale nie umiem znaleźć. Kilka dłoni wyciągniętych w moją stronę...   Nie ma nic.     Nie lubię takich dni - zupełnie jak wczoraj.   Zapalona lampka, którą leżąc zakryłam ugiętą nogą w kolanie. W uszy włożone słuchawki, muzyka pod głoszona na full. Wzrok wbity w sufit, jak w ekran telewizora. Obserwowałam scenę z przeszłości. Właściwie z moich marzeń, w które wierzyłam kiedyś.   Zatrzymałam się. Nie umiałam zebrać myśli, ani wyrazić słowem uczuć. Nie um...

Historia pewnej miłości.

   Siedziała na ławce. Na zaczerwienione od łez i mrozu policzki, opadały delikatne płatki śniegu. Każdy inny, niepowtarzalny, taki magiczny. Mrużyła co chwilę szeroko otwarte oczy. Uśmiechała się do siebie, pokazując aparat z turkusowymi gumeczkami. Serce biło spokojnie, niekiedy szybciej, niespokojnie. Czuło, że coś się stanie. Bała się bardzo.  ...    Bywają w życiu takie chwile, że świat staje w miejscu. Rzeczywistość i przeznaczenie przygotowują nas na jakiś moment, na jakąś chwilę, która ma się wydarzyć. Serce łomocze niespokojnie w piersi, uśmiech przeplata się z niespokojnym spojrzeniem, szukającym czegoś wyjątkowego.   Niekiedy tak mam. Po prostu. Zapowiedź czegoś niezwykłego. Przyjmuję to jako przygodę. I w głębi serca mam nadzieję, iż ta chwila będzie trwała wiecznie. Otwieram drzwi i wpuszczam świeże powietrze. Pozwalam wypełnić mu pokoje mojego serca, wypuścić smutne wspomnienia.   Niekiedy żyję tą chwilą.    ...   ...

Dla Ślimaczka.

  Enrique Iglesias - Nunca Te Olvidaré.   Ta piosenka wzbudza we mnie dziwne uczucia. Wiąże się z nią jakiś kawałek mojej historii, ale... nie wiem jaki? Porusza mną tak delikatnie od środka. Coś się działo, kiedy jej słuchałam. Czuję, że moja dusza należy do Iglesiasa, kiedy tylko pierwsze nutki docierają do mnie... cudownie.      Zaczęło się niewinnie. Przeglądałam blogi, na których mogłabym się zatrzymać na dłużej. Klikam na jednego z nich. Pozornie taki zwykły, mało 'ambitny'. Obrazek z kolorowymi kredkami w nagłówku, zielone tło, maleńka czcionka. Zaczynam czytać.    Pierwsze słowo, pierwsze zdanie - sprawiło, że nie mogłam się oderwać od myśli Autorki. Wywróciła mój świat. Przeczytałam wszystkie notki jednym tchem. Chciałam je spisać w sercu, wydrukować wszystko. Odnalazłam się w tych prostych, niewyrafinowanych zdaniach, w którym Ślimaczek ukryła wszystko.   Trudno wyrazić wdzięczność, za to, że pisze. Za to, że Jest obe...

Następna stacja: Miłość.

  Zajęła miejsce w prawie pustym metrze. Prawie przyjemny głos kobiety zakomunikował, jaka będzie następna stacja. Wiedziała doskonale, kiedy powinna wstać, podejść do drzwi, gdzie wysiąść.    Siedziała nieruchomo. Próbowała wyobrazić sobie życie rodzinne, sytuację życiową, marzenia kobiety powtarzającej do znudzenia nazwy poszczególnych stacji. Nudne zajęcie, które nie dawało jej spokoju. Wyobraźnia działała jej na 'najwyższych obrotach'. Próbowała uciec od swojego prawie idealnego życia. Pogubiła się w tych wszystkich zakrętach, nakazach, zakazach, etykietkach, myślach. Pogubiła się bardzo.   Siedziała nieruchomo, oglądając ciemną ścianę za oknem. Czuła się źle - nawet bardzo źle. Jakby zostawiła coś za sobą, bez świadomości. Jakiś kawałek swojego serca, swojej historii. Próbowała wstać, ale jakaś niezrozumiała siła pociągnęła ją w dół. Opadła na krzesło. Powinna wysiąść.   Metro ruszyło dalej. Kobieta po raz kolejny przemówiła. Wszystko w tej kab...

Świat książek.

  Magiczne drzwi za którymi jest świat ludzi, którzy mają coś do powiedzenia, którzy chcą się połączyć z naszymi myślami. Zamknięci w prostopadłościanach.   Pcham drzwi i czuję, że jestem w swoim miejscu, że tego zapachu mi było potrzeba. Wiele rzędów półek, a na nich równo poukładane książki - wg kategorii, alfabetu. Moje serce znów zaczyna bić mocniej, coś się we mnie zmienia. Nie dociera do mnie świat, który jest za oknem. Jestem tylko ja i to, co we mnie. Podchodzę do miłej bibliotekarki i wręczam jej książki, które już poznałam. Niespokojnie muskam wzrokiem to, co na mnie czeka. Nieśmiałe litery układają się w zdania na grzbietach pozornie zwykłych prostopadłościanów. Czekają z niecierpliwością, który zostanie dziś wzięty do mej ręki. Niespełniona, natchniona zaczynam od autorów, których znam. Opuszkami palców dotykam każdą z jego książek, niekiedy jakąś wyciągnę, by jeszcze raz spojrzeć na okładkę. Po chwili odkładam ją na miejsce i stęskniona idę dalej, do następnego r...

moment.

  Boję się.   Swoich myśli, słów, uczuć.   Boję się bardzo.   Bardziej niż kiedykolwiek.   I nie chcę otwierać okna i wietrzyć pokoju serca.   Nie mam na to siły.   Duszę się powietrzem, które jest przesiąknięte jego obecnością.   Wyszedł. Szkoda, że nie bezszelestnie.   Zatrzasnął drzwi.   A ja leżę zwinięta w kłębek na łóżku wspomnień   i myślę.   Myślę, myślę, myślę.   Jest mi ciężko, momentami nawet bardzo.    Depresyjna atmosfera.  Przesiąknięta przeszłością,  otulam się szalem ciepła jego dłoni.  Duszę się.     Za dużo go we mnie.    

1oo lat!

Obraz
12.11.2008.            Najlepsze życzenia dla Agnieszki.   Miłości, Wiary i oddanych Przyjaciół. Spełnienia marzeń. Obrazów, które będzie podziwiał cały świat. Uśmiechu na każdy dzień. Nadziei, która będzie w każdym Twoim kroku.   Dziękuję, że jesteś kiedy potrzeba. Za serce i za myśli. Dziękuję za uśmiech i za wiarę. Dziękuję, że jesteś.   Po prostu.   <3   Żyj z całych sił. !

Człowiek wobec cierpienia.

  Przed każdym z nas los, Bóg postawił chwilę załamania, chwilę cierpienia. Każdy z nas inaczej je odczuwa, inaczej z nim walczy.   Hiob, jako jeden z bohaterów Biblii, jest przykładem osób doświadczonych, cierpiących. Mimo iż nie był przyzwyczajony do bólu, podołał zadaniu. Okazał wielką pokorę i ufność Bogu, oddał w Jego ręce swoją słabość. Hiob może być przykładem dla każdego człowieka - nieważne czy bogatego, czy biednego; młodego czy starego. Jest wzorem do naśladowania. Hiob nie zwątpił, godził się na ból, nie załamał się: walczył. Wciąż ukazując nam swoją wewnętrzną siłę. Nic nie było w stanie go załamać, bo wiedział, iż w Bogu ma zawsze wsparcie.   Biblijnym przykładem osoby cierpiącej okazał się także Abraham, który podobnie jak Hiob, nie poddał się, uwierzył w siłę, w moc Wszechmogącego Pana. wystawiony na próbę, był w stanie przekroczyć wszelkie granice moralne i złożyć w ofierze swego syna. W bólu serca i rozpaczy, zaufał w Miłość swego Pana. W jego sercu i ...

Kolejne urodziny. Znowu bez niej.

 Powinno być tak:  Rano nieśmiało składam jej życzenie z okazji 23 urodzin. Być może w łazience, tak jak co roku Ani. Powinnam jej życzyć wszystkiego najlepszego. Powinnam cieszyć się razem z nią. Powinniśmy wszyscy.  Ona spieszy się na uczelnię, rodzice do pracy, my z Anką do szkoły.  Powinno być potem jakieś sto lat dla Solenizantki i prezent. Być może coś bym jej napisała.  Powinna być  z nami w ten dzień.    A jest tak:  wstaję rano, a jej w łazience nie ma, nie było i nigdy nie będzie. Nie przeczyta tego, co jej napisałam, ani nie powiem nieśmiało życzeń. Nigdy nie spojrzę w jej oczy, nigdy już nie zdmuchnie świeczek, nie będzie się spieszyła do szkoły, nie umyje zębów, nie będzie prostowała włosów, robiąc jeszcze większy tłok w łazience niż jest teraz. Nie przyłączy się do mojej i Anki porannej kłótni.    Cała rodzina stanęła nad jej grobem, każdy modlił się sam. Mama zapaliła kilka świeczek. Mama płakała, ja naw...

Dzień Wszystkich Świętych.

 "Nic tak nie boli jak życie bez Ciebie."    I przeminęło. Stanęłam nad grobem, modliłam się, oddałam się w ręce wspomnień. Obeszłam kilka razy cmentarz i widziałam Fryzjera-Łukasza.    Stanęłam nad grobem osób, które powinny być koło mnie, które powinny żyć nadal. Tęsknota w tym szczególnym dniu jest chyba mocniejsza, język się rozwiązuje i mówi się o tym, co było. Wspomina się wspólnie wszystkie szczęśliwe chwile, wymazuje z serca wszystko, co złe.    Stałam z Mamą nad grobem Elizy. Patrzyłam się w jej ogromne oczy na zdjęciu, i czułam, że jest. Wtuliłam się w Mamy ramię, dając jej pewność, że jestem. Że kocham ją najmocniej na świecie. Płakałam. Mama też. Mamuś po raz kolejny próbowała dobrać w słowa uczucia towarzyszące w chwili śmierci Jedynej Córki, którą wtedy miała. Jestem pełna podziwu dla Niej, że była silna w tym czasie, że miała odwagę na postawienie kolejnego kroku.  Pozwoliłam, by łzy leciały, by wszystkie emocje zbierane prze...

Romans. Dla H. :*

  Stała bez ruchu , pochylona nad barierką. W ręku trzymała białą kartkę, na której napisane było coś maleńkim drukiem. Ona wiedziała co, ja nie. Obserwowałem   ją i zastanawiałem się o czym teraz myśli. A może w głowie ma zupełną pustkę? A może pytania, na które nie potrafi sobie odpowiedzieć? Nie wiem. Dziewczyna taka sama jak każda inna, a jednak miała w sobie to coś. Lokowane, długie, ciemne włosy, luźno opadały na plecy. Nie potrafiłem oderwać od nich oczu.   Były takie delikatne. Nie widziałem wyrazu jej twarzy ani koloru oczu. Potrafiłem sobie jednak wyobrazić. Duże, niebieskie oczy, mały, zgrabny nos i pełne usta. Zaróżowione policzki… Właściwie, dlaczego ona tam stoi? Dlaczego ja tu stoję i ją obserwuję? Przecież mógłbym przejść obok jak inni, nieliczni przechodnie, nie zauważając jej.   Dlaczego więc stało się inaczej…? Minęła dłuższa chwila zanim ruszyłem się z miejsca. Obejrzałem się przez ramię. W tej samej chwili, spojrzała na mnie. Zatrzy...

Być sobą.

  Być sobą? Być sobą, to znaczy przyznawać się przed samym sobą i innymi ludźmi do tego, co czuję, myślę, o czym marzę, co kocham, co jest dla mnie ważne, czego się wypieram. To znaczy, być zawsze szczerym ze swoim światopoglądem, nie zmieniać się dla innych, bo tak wypada, bo tak chce towarzystwo. Kocha się mimo wszystko, nie za to, że jesteśmy idealni.   Tak wiele ludzi myśli, że może być idealnym, wspaniałym wyjątkowym pod każdym względem, ja jednak sądzę i jestem pewna, że jedyne co każdy z nas może zrobić – to do takiego stanu dążyć. Nie ma ludzi idealnych, doskonałych, wspaniałych. A jeśli ktoś tak o sobie myśli, to znak, iż jest egoistą zamkniętym w swoim świecie z różowymi ścianami.   Być sobą, to cieszyć się chwilą obecną, czasem zamykać się w swoich myślach. Być sobą to znaczy, szukać siebie. Myśląc o swoim postępowaniu, siedząc samemu, ma się czas na różne przemyślenia. Analizowanie tego, co zrobiłam źle, co mogę zmienić, poprawić.   Żyję dopiero...

Zawodowe przeznaczenie.

 Przed każdym z nas, życie postawi lub postawiło pytanie 'Co dalej? Co z moją przyszłością?'  Myślę, że Gimnazjalista a potem Licealista ma najtrudniejszą decyzję przed sobą, dotyczącą Jego,  tylko Jego przyszłości [bez angażowania osób drugich].  Okres dojrzewania, okres w którym sami nie wiemy czego chcemy, co dla nas jest najlepsze? Okres, kiedy chce się wyszaleć, okres, który nie jest zazwyczaj dobry na podejmowanie samodzielnych decyzji.  Gimnazjum - czas, w którym nauczyciele, wychowawcy, pedagodzy, doradcy 'zawodowi', starają się uświadomić nam, co dla nas jest najważniejsze, w czym możemy się sprawdzić, co jest dla nas dobre, może przynieść pozytywne skutki. Stawiają przed nami drogowskazy, starają się nas jakoś ukierunkować. Wybór szkoły ponad gimnazjalnej od której tak wiele zależy.  Liceum - czas w którym przyszłość otwiera przed nami szeroko ramiona. Zawód z którymi wiążemy swoje nadzieje; przed nim może studia. Długa lista ofert na rynku, cieka...

Brak tytułu

 Poznawanie siebie jest bardzo trudną sprawą. Możemy już poznać rysunek, na który się składamy - nasze uczucia, myśli, sposób bycia, styl... Możemy to wszystko poznać, zaakceptować. Ale życie jest życiem.  Są sytuacje niezależne od nas, które zmieniają nas o 180 stopni. I co wtedy? Od nowa zaczynamy się siebie uczyć? Czy poszukujemy tych cech, które się jednak nie zatarły?  Różnie w życiu bywa.  Ale poznanie siebie bardzo, ale to bardzo ułatwia stosunki międzyludzkie. I pozwala wnieść nam coś nowego do naszego 'Ja'.    Poznanie siebie otwiera przed nami wiele drzwi na oścież i kusi, by zobaczyć, co znajduje się za progiem.  Poznanie siebie i bycie sobą, daje nam szansę na szczere życie, zgodne z naszymi zasadami, które przyjęliśmy. Co więcej - pozwala nam to poznać nowe, wartościowe osoby i dowiedzieć się czy szanują nas za to kim jesteśmy, a nie za to, jacy chcieliby, żebyśmy byli. Sądzę,że bez sensu jest przyjmować rolę, która nam nie odpowiada, na...

Więź, której nie da się zerwać.

 Można być, nie będąc. Tęsknić, kochać w sposób... niezrozumiały. Z przyzwyczajenia, bo tak wypada. Można rozmawiać o sprawach, które w ogóle nie są istotne. Można rozmawiać, używając dobrze znanego języka, ale nie rozumieć się wcale.  Nawet w przyjaźniach tak bywa.  Można sięgać po telefon z myślą, że chce się napisać coś miłego, ale jednak dojść do wniosku, że się nie opłaca. Zignorować sprawę.  Każda taka myśl, każdy taki krok, bardzo oddala od siebie. Każdy nie-rozmowa, każde niesłuchanie, każde niebycie naprawdę, być może z przymusu. Każdy taki mały krok sprawia, że przepaść robi się większa, drogi się rozstępują, prowadzą do innego Lasu. Lasu, w którym zamiast drzew spotyka się myśli, które gubią; osoby, które oddalają; słowa, które odpychają; gesty, które ranią.  Można ranić się nawzajem przez bardzo długi czas i pozwolić, by wciąż to trwało, nie szukać sposobu, który coś zmieni, który załagodzi. Lepiej trwać w ślepym zaułku, z nadzieją, że samo ...

Zła tęsknota.

 Jakoś tak niedoskonale się zrobiło, jakby moje niebo zaszły szare chmury.   Wracam do tamtych dni - znowu coraz częściej.  Wspominam rozmowy, wspólne plany i marzenia.  Zastanawiam się, jaki u niego dzisiaj dzień?  Powraca ta dobrze mi znana tęsknota. Powraca ta przeszłość od której uciekałam tyle czasu.  Podła rzeczywistość, którą sama stwarzam.  To już przestała być pozytywna tęsknota. Dawno temu.    Źle się tęskni w samotności.    Tęsknota do czegoś, co nie jest na wyciągnięcie ręki, co nie jest osiągalne - jest jak dzika bestia, która na polu bitwy wyrządza ogromne szkody. Bestia, której nie można powstrzymać ani w żaden sposób "poskromić".  Nie można z nią walczyć, bo robi większe szkody. Nie można jej ulec, bo się przyzwyczai.  Co więc robić?  Uciec jak tchórz z pola walki, by i tak nas kiedyś dopadła?  Poddać się jej i czekać aż sama przeminie? Czekać aż znudzi jej się zła zabawa? ...

Duża tęsknota do małej istoty.

Obraz
       Tęsknie za Nią. Tak bardzo, że rozrywa mi się serce na miliony maleńkich kawałeczków. Tęsknie za Nią tak bardzo, że kolejnych dni chyba nie wytrzymam. Chcę już być koło Niej. Wtulić się w te maleńkie ciałko dorastającego Dziecka. Mojej największej miłości. Chcę spojrzeć w te ogromne niebieskie oczy i zapomnieć na chwilę; o wszystkim i wszystkich. Pragnę mieć ją przy sobie. Chociaż na krótką chwilę. Powiedzieć, że bardzo ją kocham, wyściskać za każdą sekundę nie-widzenia. przytulić, wycałować.   Kocham Ją najmocniej na świecie. Uwielbiam spędzać z nią czas. Uwielbiam patrzeć jak rośnie. Uwielbiam jej uśmiech i śmiech. Uwielbiam jej maleńkie rączki, dłonie, palce. Uwielbiam jej nóżki i jak biega po domu, śmiejąc się głośno. Uwielbiam jak staje w większej odległości i biegnie w moją stronę, w moje wyciągnięte ręce. Uwielbiam z nią spać, jej oddech na twarzy, twarz wtuloną w szyję. Uwielbiam, gdy bawi się moimi włosami, tworząc wymyślne fr...

sercowa tęsknota.

 To kolejna notka, w której Przeszłość z tamtych dni wpieprza się do moich myśli.    _____    Niedziela. Taka jak każda inna.  Spacer przez las. Szum drzew, liście lśniące w jesiennym słońcu, szmer ziemi pod stopami, mrówki, przygotowujące się na zimę, zapach grzybów. Jesień.  Beżowa torebka, a w niej telefon. Od kilku miesięcy milczy. On.    Koncentrowałam się na tym, by nie myśleć, nie wspominać. Im bardziej się starałam, tym gorzej mi wychodziło. Szłam, zadając sobie pytania, czy jeszcze pamięta, czy jeszcze wróci? Dlaczego się to skończyło? Dlaczego zostawił?    Wszystko wróciło. Jak cudowny sen. Marzenia zmieszały się z brakiem nadziei. Tęsknota z głosem rozpaczy.  Po raz kolejny zawalił mi się świat.  Rozsypałam się na milion kawałeczków.  Żadna cząstka nie pasuje do siebie.  Żadna nie chce złączyć się z drugą.    Znowu coś we mnie pękło, wywołuje potok łez. Znowu gryzę poduszkę z ...

Patrzeć a widzieć.

 Świat nie zwariował.    Na chwilę może się zatrzymał. Zachłysnął powietrzem, którym teraz niektórzy chcą oddychać. Zrezygnowanie z tlenu, wymiana na coś innego; gorszego czy lepszego?  W dobie komputerów, pogoni za materialnym szczęściem, wyróżniają się jeszcze osoby, które nie idą za ślepym tłumem. Są osoby, które wybierają własną drogę, własny kierunek. Idą mimo wszystko. Odwaga.  Mówią to, co myślą, pozwalają sobie na chwilę zapomnienia, świetnie się bawią i czerpią z prostych czynności radość. Idą wolno przez życie i rozglądają się na boki. Widzą to, czego biegnąc nie da się dostrzec. tak wiele rzeczy dostrzega tylko wzrok Serca. Tak wiele uczuć, zapachów, krajobrazów. Idąc wolno, czujesz mocniej świat. Biegnąc, stawiasz duże kroki, koncentrujesz się, by jak najszybciej osiągnąć swój własny cel.  Gdzieś znika sztuka patrzenia.    Ważne jest rozglądanie się na boki. Daje to wiele radości. Zieleń trawy, która przy zachodzącym słońcu zmie...

Brak tytułu

 Świat nie zwariował.    Na chwilę się może zatrzymał. Zachłysnął powietrzem, którym teraz niektórzy chcą oddychać. Zrezygnowanie z tlenu, wymiana na coś innego; gorszego czy lepszego?  W dobie komputerów, pogoni za materialnym szczęściem, wyróżniają się jeszcze osoby, które nie idą za ślepym tłumem. Są osoby, które wybierają własną drogę, własny kierunek. Idą mimo wszystko. Odwaga. Cenni indywidualiści.    

Aktorka na życiowej scenie.

 Jedna postać. Jedno serce, które uderza milion razy na minutę. Jedna osoba, tysiące myśli. Jedna osoba - kilka twarzy.  Chciałabym wierzyć, że każdy z nas ma jedną twarz. Jedno oblicze, którego się trzyma. Rzeczywistość jest chyba inna; być może się mylę?    Ja?  Jestem inna w szkole.  Inna w domu.  Inna wśród osób, które poznaje.  Inna wśród znajomych.  Inna dla Przyjaciół.  Inna dla osób, z którymi wiążę swe nadzieje.    W każdej sytuacji, gramy inną rolę. Córki, przyjaciółki, kochanki, koleżanki z klasy.  Do niektórych spektakli przygotowujemy się długo, piszemy scenariusze, które potem próbujemy wystawić na życiowej scenie. Nie ma prób generalnych. Wychodzimy na tzw. żywioł.  Niektóre wyjście przed publiczność jest bardzo ważne. Kostium, makijaż, stres. Wszystko po to, by zaprezentować się z jak najlepszej strony. Wszystko po to, by zejść ze sceny w dźwięku szczerych oklasków i zachwytu widowni. ...

Od Was, dla mnie. Pytania.

?      Z powodu braku Weny, postanowiłam, iż ta notka będzie inna. Będzie Waszą inicjatywą twórczą, jeśli oczywiście zechcecie odpowiedzieć na kilka prostych pytań. ;-)    1. Dlaczego komentujecie tego bloga?  2. Co Wam się w nim podoba?  3. Co najchętniej byście zmienili?  4. Jakiego rodzaju notki najlepiej Wam się czyta?  5. O czym, Waszym zdaniem powinnam częściej pisać?  6. O czym, Waszym zdaniem powinnam mniej pisać?  7. Odpowiadają Wam odstępy między nowymi notkami?  8. Jakieś pytania lub zażalenia? ;-]    Z góry dziękuję za każdy komentarz, spisaną myśl i obecność.  Pozdrawiam Was serdecznie i mam cichą nadzieję, że Ktoś z Was, będzie moją Inspiracją.   Ilona.  

Brak tytułu

 Emanuel Ortega - A donde te vas.    Kilka betonowych schodów. 4 duże kroki. Brązowe drzwi. Srebrna klamka, którą trzeba otworzyć znamym mi sposobem; trudne zadanie. Wycieraczka na podłodze. Morelowo-czereśniowa terakota. 7 kroków. Brązowe drzwi, za którymi ukrył się Bajkowy Świat.  Niebieskie ściany, niebieskie łóżko, Regał Staś o odcieniu olchy miodowej, narożnik, biurko, krzesło, pułka na książki wisząca i stojąca.  Zawsze czysto, zawsze poukładane. Idealnie.  Właściciel pokoju, który ma fioła na punkcie czystości, który uwielbia swój pokój. Nie tylko on. Ja także go kocham.    Właściciel: Hubert.  Wiek: 15 lat.  Data urodzin: 26.09.1991.  Pasja: książki.    Hubert. Mój Hubert.  Pisząc o nim, widzę przed sobą wysokiego chłopaka, o zielonych, ciepłych oczach. Ciemne włosy, śniada karnacja.  Oddany, zakochany w Bogu. I we mnie, jako Przyjaciółce. ;)     Kiedy my...

O życiu, moim życiu.

 W trakcie rozmowy na gg z Karoliną [Moją Koleżanką z klasy]:     "a Ty jak sobie radzisz?    ogólnie    z życiem"    Wydawać, by się mogło, że pytanie jest proste. Ot, takie.  Kiedy musnęłam wzrokiem po każdej z liter, palce szukały słowa 'chyba dobrze'.  Nie satysfakcjonuje mnie taka odpowiedź. Jest zbt ogólna. A ja chcę poznać prawdę. Taką, która mnie zadowoli. Zada nowe pytania. Chcę poruszyć wszystkie 'za' i 'przeciw'.  Chociaż część.    Kiedy byłam małą dziewczynką, mój świat kręcił się wokół zabawek, marzeń o byciu nastolatką. W centrum mojego świata byli Rodzice, Przyjaźnie. Wartości, które nadal cenię sobie ponad wszystko.  Jak sobie radziłam? Mówiłam Mamie, o tym, co mnie boli. Tego, czego nie dało się powiedzieć w Niebieskie oczy, mówiłam, patrząc w inne Niebieskie. Takie same. Ciepłe, pełne miłości, które chcą dla mnie jak najlepiej.  Radziłam sobie z moimi 'problemami', które cza...

Zauroczona Licealistka.

 Tak, właśnie tak.  Liceum mi się podoba. Nawet bardzo. Jest lepiej niż w gimnazjum. Inny poziom rozmowy. Prawdziwej rozmowy. Rozkręcam się.    Dziesięciodniowa Licealistka, zauroczyła się w Dziesięciodniowym Licealiście.    Znam na pamięć jego profil, jego tył głowy, jego sposób chodzenia, jego uśmiech, jego twarz. Znam na pamięć jego dłonie i jego głos. Wiem jak siedzi w ławce i na parapecie. Wiem jak patrzy, kiedy jest znudzony i zainteresowany. (I właśnie pojawił się na gg. I piszę z nim.)  Zauroczyłam się, ale czy dobrze?  Nie. Nie. Nie.  Nie podoba mi się to.  Znowu jest tym nieodpowiednim.  Jak długa droga prowadzi do Tego Prawdziwego?    Nie podoba mi się to zauroczenie.  Nie chcę zerkać na nikogo na lekcji, ani wypatrywać na przerwie. Nie chcę myśleć o tym co robi, ani o tym gdzie jest, co myśli? Nie chcę!    No i pięknie.  Stało się.    Nowa szkoła - nowe zauroczeni...

Licealistką być.

 Wydawać by się mogło, że jest k o l o r o w o .  Spełnione marzenie, które zbliża mnie do osiągnięcia tego największego - studiów.   Ok, klasa okazała się fajna, choć szłam nastawiona pesymistycznie [kilka nazwisk z gimnazjum i moje indywidualne obserwacje na przerwach]. Wychowawczyni uczy niemieckiego, i kiedy myślę, ze mam iść do niej na lekcję, robi mi się słabo. Nie używa języka polskiego, nie rozumie, że większość klasy jej po prostu nie rozumie. !  Nauki na razie nie jest dużo, ale z tym nie ma problemu, ponieważ jestem nastawiona pozytywnie.  Język polski jest cudowny. Czas leci tak szybko, że nie mam czasu na 'bujanie' w obłokach, w przeciwieństwie do fizyki. Ozdabiam koniec zeszytu, i ziewam. Na religii wiem, że będę mogła 'rozwinąć skrzydła', jak określiła to P. od polskiego, dając nam wolność słowa, myśli. Na matematyce coś jednak rozumiem, biologii jeszcze nie miałam. Historia jest ciekawa i Pani dobrze tłumaczy. Przed chemią, boli mnie brz...

Kryminalna zagadka Serca.

 Stanę przed obliczem prawdy. Poszukam jej. Znajdę! Mimo wszystko.   Nie może być inaczej.  Rozwiążę kryminalną zagadkę mojego serca , które czuło kiedyś Coś do kogoś Obcego . Dowiem się pod jakim hasłem ukryło się w słowniku to uczucie?  Dowiem się i zostanę na chwilę Sędzią. Będzie rozprawa i wyrok, z pozytywnym rozpatrzeniem sprawy dla mojego serca. Będą powołani świadkowie, którzy pod przysięgą, złożą zeznania. Powiedzą prawdę, szczerą prawdę. Jak się zachowywałam w 'tym okresie'?, czy błyszczały moje oczy ?, O czym najchętniej mówiłam?, jak długo myślałam o Obiekcie , który uwięził moje serce w sidłach Tego Uczucia?  Będzie rozprawa. Oskarżony może też coś powie? Może go nie będzie. Zignoruje powołanie od Zranionego serca Sędzi.  Będą dowody zbrodni, w postaci sms-ów, spisanych w zeszycie stęsknioną ręką i długie wpisy z pamiętnika, które przesiąkły wszystkimi uczuciami świata - miłością i nienawiścią, tęsknotą i żalem,...