Matkę ma się tylko jedną! Ja się od swojej oddaliłam.

Oddaliłam się od ważnej, najważniejszej Osoby w moim króciutkim życiu. Oddaliłam się od Kobiety, która przez dziewięć miesięcy nosiła mnie pod swym Sercem, wstawała do mnie w nocy, przytulała, kiedy płakałam. Mimo, że była wiele razy zmęczona - podnosiła mnie po raz kolejny z łóżeczka, żeby tylko przytulić, żebym mogła poczuć Jej bliskość, żebym mogła czuć się bezpiecznie.

Wiele razy nad tym myślałam. Nie dostrzegałam tego aż tak bardzo, jak dziś.To właśnie godzinę temu, zdałam sobie sprawę, że odgrodziłam się od Niej wysokim, szerokim murem. Próbuje się do mnie przedostać. Ale ja sprawiam, że jest coraz wyższy, wyższy i wyższy... Tkwię w małym kwadracie, w którym myślę, że mam wszystko. Przyjaciół. Szczęście. Miłość. Tak nie jest. Zrozumiałam to dopiero dziś.

Jej Serce wie o mnie wszytko. Odczuwa, kiedy jest mi źle, nie zmyli Go radosny uśmiech. Wie, kiedy trzeba podejść, przytulić, zapytać co się stało? Serce wie.

Ja milczę. Mówię, że wszystko jest OK, lub po prostu "nie wiem". Moje dwie odpowiedzi.

"-Co się z Tobą dzieje?

-Nie wiem [wzruszam ramionami, wyglądam przez okno samochodu]

- Zmieniłaś się. Nie mówisz mi nic.

- A co takiego mówiłam kiedyś?! [Podnoszę głos. Drży. Do oczu napływają łzy]

 - Mówiłaś wiele o sobie. Co Cię dręczy, co sprawia ból. A teraz? Zamykasz się w pokoju i myślisz, że tak się odgrodzisz. Jest coś, co sprawia Ci ból. Myślisz, że tego nie widzę? To, że nic mówię, o nic nie pytam - nie znaczy, że nie dostrzegam, kiedy jest Ci źle, kiedy jesteś smutna. Co się stało? Co cię dręczy? Proszę, powiedz mi. [Nie wytrzymuję. Z oczu kapią łzy. Wycieram je wierzchem dłoni. Mam nadzieję, że ich nie zobaczy. Obejmuje moją rękę. Czuję jej bliskość, jej ciepło. Zaczynam płakać bardziej. Wyglądam przez okno. Unikam jej spojrzenia.]

- Nic mi nie jest. [Kolejna wymijająca odpowiedź. Próbuję ją okłamać.]

- Nie wmówisz mi tego. Płaczesz, więc coś się stało. Powiedz mi. Chcę z tobą rozmawiać, ale nie umiem.

- Nikt się ze mną nie umie porozumieć... [Łzy. Sklep. Na szczęście się zatrzymuje.] Doprowadzam się do porządku. Wraca do tematu. Ale nie umiem odpowiedzieć na żadne z pytań. Może kiedyś będę umiała jej o wszystkim powiedzieć. Wiem, że to pomoże. Teraz nie potrafię. Wolę milczeć. Zamknąć się w sobie. Udawać, że jest dobrze...]"

Fragment rozmowy Córki z  Matką. 

Oddaliłam się od Niej. Nie umiem wrócić na dobrą drogę. Nie umiem odnaleźć Ilony, która gdzieś się zagubiła.

Zmieniłam się. Stałam się dojrzalsza pod wieloma względami. Nauczyłam się patrzeć inaczej na życie. Wiele cech zmieniłam na lepsze...

Często myślę, że mogę wszytko zrobić SAMA! 

A jak jest naprawdę?

Pod maską 15 letniej, dojrzałej w jakimś stopniu Nastolatki, kryje się zagubione, tajemnicze, samotne Dziecko. Które wciąż potrzebuje czułości, bliskości Matki. Jej ramion, głosu, piersi, dotyku, zapachu skóry.

Często odrzucam tę myśl. Myślę, że mogę przejść przez życie bez niczyjej pomocy...

... a przecież ja się dopiero uczę sztuki życia. A najlepszym Nauczycielem jest Matka. Dlaczego Ją odrzucam, ranię swoim zachowaniem? Nie umiem powiedzieć, co leży mi na sercu.

Matkę ma się tylko jedną. Ona kiedyś odejdzie... Dopiero wtedy odczuję jak wiele rozmów, chwil straciłam. Ale wtedy już ich nie odzyskam. Odejdą bezpowrotnie. Nie nadrobię straconego czasu.

Muszę nauczyć się z Nią rozmawiać. Ona ma życiowe doświadczenie. Jest moją Nauczycielką. Tylko Ona może wskazać mi poprawną Drogę. Tylko Jej ramiona i głos - może sprawić, że czuję się w pełni szczęśliwa i bezpieczna. Tylko Jej "Kocham Cię!" jest naprawdę szczere. Tylko Ona może dać mi siłę na każdy nowy dzień. Tylko Ona daje mi każdego dnia miłość bezgraniczną.

Tylko Ona. Moja Mama.

Jestem jeszcze Maleńką Ilonką. Jej Dzieckiem. 

Jestem jeszcze Dzieckiem. Zawsze będę dopóki Ona jest wśród Nas, dopóki Jej serce bije.

Potem?

Też będę.

Do końca mej ziemskiej wędrówki pozostanę - Dzieckiem. Tylko, że z biegiem lat dojrzalszym, mądrzejszym.  

Komentarze

  1. Boshe Myszko..:(:(:(Tak jak napisalas ze Matke ma sie tylko jedna.. ona kiedys odejdzie, dopiero poczujesz, jaki to ból.. przeciez to Twoja rodzicielka.. Nie wszyscy maja mame.. niektore matki sa wyrodne.. wyrzucaja swoje dzieci, ale Twoja mama jest z Tobą , jest przy Tobie? - Dostrzegasz to.. tylko nie potrafisz jej dac tego poczucia.. ze ' moja córeczka' jest naprawde szczesliwym dzieciakiem.. ale tak nie jest.. To widac.. nie zakryjesz tego cierpienia przed mama ..Nic nie zalatwisz oszukujac siebie i Ją ze wszytsko jest Okej ..Dla niej zawsze zostaniesz dzieckiem.. JEJ dzieckiem.. nawet gdy bd miala 90 lat ..Będzie dobrze:):) Wystarczy wiary w siebie :):)Pamietaj ze czas wszystko zmienia...ILY :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja myślę, że jeśli Matka jest Ci bliska, a z tego co piszesz tak wynika, nauczysz się z nią rozmawaiać. najgorzej zacząć, później łatwo idzie. Powiedz mamie, że potrzebujesz czasu, czsem chcesz jej powiedzieć co nie co, ale nie wiesz jak, może ona znajdzie jakiś sposób. Gdy nawiążecie porozumienie potem pójdzie już z górki. Jestes jeszcze bardzo młoda i wszystko przed Tobą. Na pewno uda zburzyćsie ten mur.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem jak to jest nie móc się porozumiec ze swoimi rodzicami, tez tak kiedys mialam, a jedynym sposobem na to jest szczera rozmowa i w moim przypadku to podzialalo. Wiesz, że zawsze będziesz małą córeczką swojej mamy, jej dzieckiem. Jeżeli otworzysz sie przed nią i sobie szczerze porozmawiasz to na pewno twoja mama ci pomoze, doradzi w wielu sprawach bedziesz mogła odczuc jej wsparcie w każdym momencie, nie bedziesz sama ze swoimi problemami. Musisz Ilona pozwolic sobie pomóc i chciec nawiazac kontakt, porozmawiac. Wierzę że jestes mądrą osóbką (tylko troche zagubiona) i na pewno dogadasz sie z mama i porozmawiasz. Wszystko się ułoży:) trzymam za ciebie kciuki:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co mam Ci napisac, bo az mnie zatkało czytając ten tekst. Piszesz tak mądrze i dojrzale. Twoja słowa docierają bardzo głęboka do serc ludzi czytających bloga dlatego pisz to co czujesz i nigdy nie zaiweszaj a tym bardziej nie kasuj tego bloga, bo on potrafi pomóc. 3maj się i trwaj w wierze że wszystko się ułoży.........

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuje za szczerą i wspaniałą ocenę i wypowiedź na moim blogu my-life-horacy.blog.onet.pl ... Naprawdę cieszy mnie to że ktoś zainteresował się tym blogiem... Tworzyłem go tylko dla siebie i moich przyjaciół... A jednak tyle osób go czyta... Będę pisał i wpadał tu częściej... Narazie życie pcha mnie do przodu i brakuje mi czasu na wiele rzeczy... Piszesz podobnie jak ja... również tajemniczo...

    OdpowiedzUsuń
  6. grzegorzmolenda@op.pl25 kwietnia 2007 02:06

    Rozumiem to co przeżywasz... Też w pewnym stopniu oddaliłem się od matki, ale ciągle nie potrafie sie przelamac... Momentami ją kocham, a chwilami mam jej serdecznie dość... Dziękuję za umieszczenie linku mojego bloga... :) i za wyczerpujące odpowiedzi...

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Nieznajomy Horacy27 kwietnia 2007 09:04

    Piszesz mądrze... I tak dla informacji mam 15 wiosenek za soba... Wielkie dzięki za to że piszesz w ten sposób na moim blogu... Dajesz mi wiele do myślenia... Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz