A mnie wzrusza Mężczyzna z Dzieckiem.
Wydaje mi się, że każdego z nas coś pobudza lub w niezrozumiały sposób wzrusza tam, wewnętrznie. Jakaś nadprzyrodzona siła ożywia nasze zmysły i wywołuje te dziwne, niezrozumiałe a czasem niekontrolowane emocje.
Pamiętam obraz sprzed roku, który obserwowałam jak zahipnotyzowana, siedząc nad Białką w górach. Szum rzeki pod stopami, której prąd przepływał między białymi kamieniami i wydobywał z nich najpiękniejszą melodię. Cudowne niebo nad nami o idealnie pięknym odcieniu błękitu i pojedyncze białe obłoki, które muskały jasne promienie słońca, docierające aż do ziemi... Stopy łaskotały mi zielone źdźbła trawy, a oczy rozpieszczał widok mężczyzny z dzieckiem po przeciwnym brzegu rzeki. Widok tak piękny dla mojego romantycznego serca, że aż zaparło mi dech w piersi. A kiedy odzyskałam panowanie nad moją duszą i wszystkimi emocjami, naszkicowałam na jasnym papierze mej duszy widok, który mnie tak bardzo zauroczył. Wybrałam barwy uczucia miłości i wszystkie jej przepiękne odcienie. Opuszkami palców muskałam ich kontury i więzi, które trzymały w swych objęciach córkę i tatę. I w sercu narodziły się pragnienia i wyobrażenia dotyczące mego przyszłego męża, którego będę obserwowała podczas zabawy z gromadką naszych dzieci.
Mężczyzna, który bawił się z córką, był młody, ubrany w jasną koszulę i dżinsy. Na twarzy malował mu się ogromny uśmiech, koncentracja i jedno z tych uczuć - nie do nazwania słowem. W swych silnych ramionach trzymał dziewczynkę, która obejmowała go czule. Różowa sukieneczka podkreślała jej słodką urodę i wydobywała delikatność zarezerwowaną jedynie dla małych dzieci. Mała trzymała go za dłoń, gdy przechadzała się po kamieniach. On chronił ją dodatkowo ramieniem, by nie wpadła do lodowatej wody.
Razem tworzyli idealną harmonię i wspaniały obraz doskonałości. Ona zauroczona widokiem, który ofiarowała jej natura, zaśmiewała się, gdy rzucony przez nich kamień przedzierał niespokojną taflę wody, pozostawiając za sobą krótki dźwięk "plum!". On wpatrzony w swoje dziecko jak w najcudowniejszą twarz świata. Wpatrywał się w nią niczym Stwórca, zadowolony ze swego działa. Prostymi gestami ofiarował jej cząstkę siebie, swą ojcowską miłość...
Nic tak na mnie nie działa, jak widok ojca z dzieckiem. Mężczyzny, który chroni swoje maleństwo w silnych ramionach, prowadzi je za rękę, chroni przed deszczem, obserwuje, gdy śpi w wózku podczas spaceru, kołysze w ramionach i karmi. Nic tak na mnie nie działa, jak obraz mężczyzny, który wydobywa ze swojego wnętrza wszystkie najdelikatniejsze odruchy. Muśnięcie palcami podekscytowanego policzka swojego dziecka, scałowywanie z nich łez i dmuchanie miejsca, w którym zrobiła się rana po upadku.
Tak cudowny widok, że teraz, pisząc, czuję dreszcz i łaskotanie w okolicach serca.
A dopełnieniem wszystkiego jest kobieta, idąca obok i obserwująca ze łzami w oczach opiekuńczość mężczyzny, który potrafi odnaleźć się w każdej roli, który chętnie bierze dziecko na kolana i wspólnie z nim ogląda mecz.
Mój wzrok wyłapuje wszelkie objawy męskiej czułości i zachowuje w zakamarkach duszy, by potem do nich wracać w takie dni, jak ten...
Pamiętam obraz sprzed roku, który obserwowałam jak zahipnotyzowana, siedząc nad Białką w górach. Szum rzeki pod stopami, której prąd przepływał między białymi kamieniami i wydobywał z nich najpiękniejszą melodię. Cudowne niebo nad nami o idealnie pięknym odcieniu błękitu i pojedyncze białe obłoki, które muskały jasne promienie słońca, docierające aż do ziemi... Stopy łaskotały mi zielone źdźbła trawy, a oczy rozpieszczał widok mężczyzny z dzieckiem po przeciwnym brzegu rzeki. Widok tak piękny dla mojego romantycznego serca, że aż zaparło mi dech w piersi. A kiedy odzyskałam panowanie nad moją duszą i wszystkimi emocjami, naszkicowałam na jasnym papierze mej duszy widok, który mnie tak bardzo zauroczył. Wybrałam barwy uczucia miłości i wszystkie jej przepiękne odcienie. Opuszkami palców muskałam ich kontury i więzi, które trzymały w swych objęciach córkę i tatę. I w sercu narodziły się pragnienia i wyobrażenia dotyczące mego przyszłego męża, którego będę obserwowała podczas zabawy z gromadką naszych dzieci.
Mężczyzna, który bawił się z córką, był młody, ubrany w jasną koszulę i dżinsy. Na twarzy malował mu się ogromny uśmiech, koncentracja i jedno z tych uczuć - nie do nazwania słowem. W swych silnych ramionach trzymał dziewczynkę, która obejmowała go czule. Różowa sukieneczka podkreślała jej słodką urodę i wydobywała delikatność zarezerwowaną jedynie dla małych dzieci. Mała trzymała go za dłoń, gdy przechadzała się po kamieniach. On chronił ją dodatkowo ramieniem, by nie wpadła do lodowatej wody.
Razem tworzyli idealną harmonię i wspaniały obraz doskonałości. Ona zauroczona widokiem, który ofiarowała jej natura, zaśmiewała się, gdy rzucony przez nich kamień przedzierał niespokojną taflę wody, pozostawiając za sobą krótki dźwięk "plum!". On wpatrzony w swoje dziecko jak w najcudowniejszą twarz świata. Wpatrywał się w nią niczym Stwórca, zadowolony ze swego działa. Prostymi gestami ofiarował jej cząstkę siebie, swą ojcowską miłość...
Nic tak na mnie nie działa, jak widok ojca z dzieckiem. Mężczyzny, który chroni swoje maleństwo w silnych ramionach, prowadzi je za rękę, chroni przed deszczem, obserwuje, gdy śpi w wózku podczas spaceru, kołysze w ramionach i karmi. Nic tak na mnie nie działa, jak obraz mężczyzny, który wydobywa ze swojego wnętrza wszystkie najdelikatniejsze odruchy. Muśnięcie palcami podekscytowanego policzka swojego dziecka, scałowywanie z nich łez i dmuchanie miejsca, w którym zrobiła się rana po upadku.
Tak cudowny widok, że teraz, pisząc, czuję dreszcz i łaskotanie w okolicach serca.
A dopełnieniem wszystkiego jest kobieta, idąca obok i obserwująca ze łzami w oczach opiekuńczość mężczyzny, który potrafi odnaleźć się w każdej roli, który chętnie bierze dziecko na kolana i wspólnie z nim ogląda mecz.
Mój wzrok wyłapuje wszelkie objawy męskiej czułości i zachowuje w zakamarkach duszy, by potem do nich wracać w takie dni, jak ten...
Taki mężczyzna to skarb... I wiesz co pomyślałam? Że kiedyś to Ty będziesz tą kobietą idącą obok swojej kochającej się rodziny.To zdecydowanie nie jest gów.niany post :D
OdpowiedzUsuńmnie wzrusza widok takiego tatuska, wtedy kiedy ten tatusiek jest przystojny i ladnie ubrany, nie wiem czemu, inni mnie nie wzruszaja :P no, ale ja nie mam ( w odroznieniu od Ciebie) romantycznej duszy ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie widoki :)) Faktycznie wtedy mężczyźni wydobywają spod swojej twardej skorupy te najdelikatniejsze cechy, odruchy, uczucia :) to tak cudownie niesamowite, że miękną mi kolana na samą myśl i łezka kręci się w oku ;)
OdpowiedzUsuńMieć takiego ojca, to marzenie wielu dzieci, ktore go nie mają.... [two-million-ways]
OdpowiedzUsuńTakie sytuacje w życiu są piękne. Można patrzeć i patrzeć.. [to-on]
OdpowiedzUsuńbardzo bym chciała, by tak się stało. ;) haha ;) Dzięęęęękuję ;*
OdpowiedzUsuńO tak, to niesamowite uczucie i mnie ogarnia w całości, kiedy napotykam taki widok. Choć powiem Ci, że równie mocno działa na mnie widok niekoniecznie ojca z dzieckiem, ale po prostu mężczyzny z taką maleńką istotką. Wtedy na jego twarzy maluje się uwaga, i czuje, że jest odpowiedzialny nie tylko za siebie. Uwielbiam to :))) :*[odlamki-wspomnien]
OdpowiedzUsuńdokładnie...
OdpowiedzUsuńzwątpiłam we wrażliwość mojej duszy :D fakt, mężczyzna musi mieć to coś w sobie :Pale właściwie... Ci "ach" wywołują we mnie najsilniejsze emocje :D
OdpowiedzUsuńoj tak, Holly :) i wtedy czas staje w miejscu...
OdpowiedzUsuńbardzo piękne. wyrażają wszystko.
OdpowiedzUsuńno tak, Gwiazdko, zgadzam się w 100 % :) i na mnie taka działa nawet widok mojego taty z Juleńką, kiedy do nas przyjedzie :)
OdpowiedzUsuńMi miękną kolana na widok moich kolegów, którzy popołudniami wychodzą na plac zabaw czy na spacer z rodzeństwem, lub z siostrzenicą czy bratankiem ;)To niesamowite. Niby normalne, ale powoduje, że serce aż się uśmiecha :)
OdpowiedzUsuńWierzysz w to, że kiedy bardzo czegoś chcemy to to się spełni?
OdpowiedzUsuńCiężko mi to skomentować, jestem facetem, widok kobiety z dzieckiem to chyba jednak bardziej normalne zjawisko. Super napisane, dziecko, matka i ojciec widok po prostu szczęśliwej rodziny, faktycznie wzrusza.
OdpowiedzUsuńmyślałam o tym dzisiaj... i chyba coś w tym jest.
OdpowiedzUsuńoj tak. :) dziecko + mężczyzna = ach. ;-)
OdpowiedzUsuńfakt, pisząc tą notkę nie pomyślałam o męskiej części osób, które tu zaglądają. ;] ale wybrnąłeś z sytuacji :)widok, który widać na co dzień, a jednak wciąż magiczny.
OdpowiedzUsuńWtedy nic innego nie musiałoby istnieć :)Albo gdy obserwuje się śpiącego dzidziusia w jego nowym pokoiku ;) gdzie tylko słychać jego oddech i czuć przesłodki dziecięcy zapach :))
OdpowiedzUsuńI kiedy nowo narodzone dziecko z ufnością łapie Cię za palec i wtula swoją twarzyczkę w Twoją szyję...
OdpowiedzUsuńOjej, strasznie mnie wzruszyłaś. I mam nadzieję, że tacy mężczyźni jeszcze istnieją i że może będzie mi dane samej mieć przy takowego mężczyznę. Patrzeń na niego ze łzami w oczach :)
OdpowiedzUsuńOd razu uśmiech wskakuje na usta, bez dwóch zdań ;))
OdpowiedzUsuńTakich mężczyzn coraz mniej...
OdpowiedzUsuńi serce bije w jakimś takim dziwnym rytmie ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak, TAK! (ej, czemu Twój blog nie został blogiem roku? coś mi tu nie pasuje)
OdpowiedzUsuńDlatego, że wbrew pozorom [które tak niebezpiecznie stwarzasz:P] nie jest wcale takie dobry. ;)Poddałam bloga do dwóch ocen i u każdej z dziewcząt otrzymałam ocenę: 3 i 3+. ;]
OdpowiedzUsuńjeżeli wystarczająco mocno w to uwierzysz...
OdpowiedzUsuńa mi się wydaje, że coraz więcej mężczyzn zajmuje się dziećmi/spędza z nimi czas.
OdpowiedzUsuńMoże źle patrzę. ;]Oby było tak jak mówisz.
OdpowiedzUsuńTaaa, wrażliwe mamy te serduszka nasze :))
OdpowiedzUsuńTak, ale nie tak magiczny może. Facet z dzieckiem mnie nie porusza, może dlatego, że chcę, żeby to też było normą.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że to, co mówię ma sens.
OdpowiedzUsuńbardzo wrażliwe ;)
OdpowiedzUsuńmy, dziewczyny, odbieramy to inaczej ;) prześledź powyższe komentarze :)nawet jeśli to stanie się normą, nasze serca będą wciąż reagowały niezwyczajnie ;-)
OdpowiedzUsuńAle za to kiedyś... Nasze oczy będą się tym sycić ciągle ;)
OdpowiedzUsuńobyś miała rację, Gwiazdko.
OdpowiedzUsuńAle ja Cię "oceniam" za słowa, a nie za wygląd.
OdpowiedzUsuńwiem, ale mimo wszystko... zdania nie zmienię.uważam, że są lepsze osoby. Przy nich jestem początkującą. http://ocena-jedyna-w-swoim-rodzaju.blog.onet.pl/54-Ocena-bloga-Ilony,2,ID376051120,DA2009-05-04,n
OdpowiedzUsuńJa to wiem, mówię tylko ze swojego, męskiego punktu widzenia.
OdpowiedzUsuńJa też. ^^
OdpowiedzUsuńdobrze mieć wśród aktywnych komentujących chociaż jednego mężczyznę.
OdpowiedzUsuńdobrze jest mieć wsparcie ;]
OdpowiedzUsuńAle na jakiej zasadzie Oni oceniają?
OdpowiedzUsuńnie rozumiem pytania...?
OdpowiedzUsuńMhm ;*
OdpowiedzUsuńi jak się czuje, moja Pomarańczka? ;*
OdpowiedzUsuńJestem jedyny? Powoli się przyzwyczajam do tego, że jestem jedyny, zawsze i wszędzie
OdpowiedzUsuńraz na jakiś czas pojawia się także Mr. Bicza, kiedyś znany pod inną ksywką. ;) i jeszcze duchowo Mariusz ;)
OdpowiedzUsuńBo widok kobiet z dziećmi jest pospolity, ale zobaczyć faceta z wózkiem, bawiącego się z dzieckiem i robiącego to z radością,faceta który gra z synem w piłkę, czy ojca pomagającego dziewczynce wdrapywać się na drzewo to jest dopiero niezastąpiony widok :))
OdpowiedzUsuńChyba tak :-)gratuluję polecenia :*
OdpowiedzUsuńTakiego faceta to ze świecą szukać :)Pozdrawiam i gratuluję gwiazdeczki za poprzednią, również świetną notkę. / bezpowrotny.
OdpowiedzUsuńdziękuję ;] choć ja i tak uważam, że tamta notka była jakaś taka...
OdpowiedzUsuńniby pospolity , ale są kobiety, które wkładają w zabawę z dzieckiem tyle serca, że też od patrzenia kolana miękną ;)
OdpowiedzUsuńwyadaje mi się, że takich mężczyzn coraz więcej. ale owszem - taki mężczyzna to skarb, zarówno dla żony, jak i dziecka.
OdpowiedzUsuńJej, nawet mi nie mów :)) A już dawno tego nie doświadczyłam :(
OdpowiedzUsuńa wiesz, że ja też nie? :(a dzisiaj mi się śniło, że moja Juleńka była maleńka i że się tak tuliła cudownie...
OdpowiedzUsuńNie znam kryteriów, nie chciało mi się wchodzić xD, więc nie wiem na jakiej zasadzie oceniają. O, jesteś polecana :P.
OdpowiedzUsuńtaki mąż to prezent od losu. Mnie zawsze wzrusza jak widzę starszych ludzi idących ze sobą i trzymających się za rękę ;) [busybee]
OdpowiedzUsuńTakie pary moim zdaniem są idealnym przykładem dla innych par. :) Nie wstydzą się okazywać swojej miłości, patrzą się na siebie z tym samym błyskiem w oku i wciąż wierzą w przyszłość.
OdpowiedzUsuńtrudno stwierdzić, wiesz? wygląd, styk pisania bla bla bla. ;] jestem, ale uważam, że niesłusznie, choć sprawia radość to gwiazdka ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego akurat Pomarańczka? ^^Więc trwam sobie, a zmysły gdzieś śpią w kącie.A Ty moja jak tam? ;***
OdpowiedzUsuńpo przeczytaniu pewnego komentarza czuję się... źle. bardzo źle. może rzeczywiście jestem "płytka", hm?
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się Twój styl pisania... :)
OdpowiedzUsuńJaki komentarz?Nawet tak nie mów! Nie jesteś płytka. Jesteś baaardzooo głęęęębooookaaaaaa ;**********************
OdpowiedzUsuńU mnie dzieciaczki z rodziny wyrosły już. Najmłodsza ma 2 i pół roczku :)
OdpowiedzUsuńto musiał być piękny widok ;) też chce takiego mężczyznę, tylko gdzie go szukać..
OdpowiedzUsuńoo, to nasza Julka jest już starsza...
OdpowiedzUsuńczuję, że płaczę...
OdpowiedzUsuńcieszę się, naprawdę... i dziękuję. :)
OdpowiedzUsuńSzybko rosną dzieciaki :))Ale pocieszam się, że w okolicach lipca, sierpnia będzie nowa dzidzia do bawienia :D
OdpowiedzUsuńgdybym ja to widziała... :)
OdpowiedzUsuńpowiedz mi, gdzie mieszka :D
OdpowiedzUsuńGdy widzę mężczyznę z dzieckiem w moim serduszku robi się tak ciepło, to takie kochane, szkoda, że niektórzy się tego wstydzą ;P CUDOWNY blog;* Pzdr. MONOTONNA.gu.ma
OdpowiedzUsuńMoja Malutka ;************Ludzie mówią różne rzeczy, nie zawsze jest warte tego abyś brała to tak bardzo do siebie. Na prawdę :tulę mocno: ;**
OdpowiedzUsuńKobieto! To jest tak naprawdę pierwszy blog, który czytam i czytać chcę. Twoje teksty nie są płytkie, głupie czy nudne, one po prostu wciągają. Powinnaś zacząć poważnie zastanawiać się nad karierą dziennikarską. Ludzie pokochają Twoje felietony!Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów!
OdpowiedzUsuńZbyt daleko ode mnie :(:P
OdpowiedzUsuńto jest złośliwość :( ta głupia odległość. :(
OdpowiedzUsuńdawno nikt nie nazwał mnie swoją malutką. ;)ach Ty moja ;*wiem, wiem, ale ja chłonę jak gąbka. :(
OdpowiedzUsuńNo niestety :|
OdpowiedzUsuńwstydzą się...?
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad dziennikarstwem. Może nie tak poważnie jak nad psychologią, ale pojawił się taki plan. ;) dziękuję.
OdpowiedzUsuńale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;)
OdpowiedzUsuńMogę Ci tak mówić zawsze ;]Właściwie ja też tak chłonę wszystko. I dlatego wiem, że nie warto.
OdpowiedzUsuńChciałabym być w przyszłości na miejscu tej kobiety, która szła obok. Szczęściara. Ma wspaniałą rodzinę, męża, córkę. Inni nawet nie marzą o takich rzeczach. Jak zawsze super notka. ;] [intellect]
OdpowiedzUsuńja też wiem, że nie warto, ale mimo wszystko... ;) taka już moja natura.ooo, dziękuję. <3
OdpowiedzUsuńmyślę, że każda kobieta.dziewczynka.dziewczyna, która marzy o założeniu rodziny, chciałaby być właśnie tą kobietą... :) rozpieszczacie mnie! :P
OdpowiedzUsuńO i to jest kolejna rzecz, którą bym w sobie zmieniła.Moja Malutka ;*
OdpowiedzUsuńPoczekam z dwa lata i może zostanę chrzestną :D
OdpowiedzUsuńooo, ja bym chciała być. ;Dświadkowanie na bierzmowaniach opanowałam do perfekcji i teraz czekam na awans ;]
OdpowiedzUsuńdo odważnych świat należy :)
OdpowiedzUsuńNo, czyli nie do mnie. xD
OdpowiedzUsuńwątpisz w moje słowa? i w moje zdanie o Tobie?
OdpowiedzUsuńHihi :D Ja świadkową nie byłam, ale po bierzmowaniu już jestem, więc chrzęstną chętnie zostanę ;))
OdpowiedzUsuńAle kiedy ja nie jestem odważna.I to jest udowodnione naukowo, iż cierpię na stany nerwowe i mam mnóstwo lęków. To o odwadze nie mówi. xD
OdpowiedzUsuńja będę teraz po raz 4 :P i chyba na tym się na razie zakończy :( ;)a kogo matką chrzestną byś była? ;)
OdpowiedzUsuńpowiało grozą :Ppotwierdzone naukowo, powiadasz? :)
OdpowiedzUsuńTak. Przez lekarza.A jutro tuptam do szpitala aby w końcu mi ktoś stwierdził, dlaczego moje serce wciąż bije w tempie 125 uderzeń na minutę, skoro powinno 85. I dlaczego ekg jest takie złe.A ja się panicznie boję szpitali, a tutaj będę musiała tam zostać na kilka dni.
OdpowiedzUsuńbiedne serduszko...będę z Tobą myślami, wiesz?
OdpowiedzUsuńDziękuję. To wiele dla mnie znaczy ;***
OdpowiedzUsuńNo przyznam piękny widok. Ja też zawsze miałam dobre kontakty z tatą, i tez sobie tak razem spędzaliśmy czas ^^[moment-of-inspiration]
OdpowiedzUsuńAha, czyli po prostu jestem wyjątkowy :P
OdpowiedzUsuńJakaś taka..? :DByła przemawiająca do serca.
OdpowiedzUsuńłoł, nieźle :Pod brata córeczki albo syna :D
OdpowiedzUsuńnie napiszę, bo się Onet zdenerwuje ;]
OdpowiedzUsuńwyobrażam sobie takiego małego cukiereczka ;)
OdpowiedzUsuńjak najbardziej :)
OdpowiedzUsuń;*
OdpowiedzUsuńi moja wyobraźnia zaczyna działać w tym momencie :)
OdpowiedzUsuńJa też :) No, ale trzeba czekać, najpierw będzie wesele, a co dalej postanowią to się zobaczy :D
OdpowiedzUsuńBardzo staram się w to wierzyć :*
OdpowiedzUsuńJedyne co mogę tu dodać, to to, że w pełni się z tobą zgadzam. Mężczyzna, który nie wstydzi się miłości do własnego dziecka jest jednym z najpiękniejszych widoków jakie można spotkać.
OdpowiedzUsuńCieszę się. Mała literówka w komentarzu u mnie sprawiła, że się zaczynam bać :)
OdpowiedzUsuńZostałam wypuszczona do domu.Będę musiała tylko nosić holtera.
OdpowiedzUsuńwesele <3 ubóstwiam. ;]a w tym roku szykują się dwa śluby i w tym jedno wesele :) padło na nasze 'pokolenie' już.
OdpowiedzUsuńja też. naprawdę.
OdpowiedzUsuńzaraz tam zajrzę i poprawię. ;)
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że będzie dobrze ;*a cóż to takiego ten holter czy coś?
OdpowiedzUsuń"nie wstydzi się". ten, który się wstydzi... brakuje mu chyba dojrzałości.
OdpowiedzUsuńulżyło mi :) kiedy następna notka? pewnie już nie długo
OdpowiedzUsuńuciekła mi wena chyba, więc nie mam pojęcia. :( może Ty masz chęć mi temat podrzucić? ;>
OdpowiedzUsuńMężczyzna z dzieckiem to na serio cudny widok. Opiekuńczość, troska, to ojcowskie spojrzenie. I kto powiedział że u faceta ciężko znajeźć ciepłe, rodzicielskie uczucia?!Zapraszam do mnie: www.encore-du-temps.blog.onet.pl dodaje do linków.
OdpowiedzUsuńTematów mam mnóstwo ostatnio, ale o czym mogłabyś napisać hm, niech pomyślę, o tym co sprawia, że masz tyle optymizmu w sobie, o tym, dlaczego szczęście, jest w życiu ważne, o tym jaki powinien być ten idealny facet ( i nie musisz pisać, że taki jak ja ), ciężko powiedzieć jaki temat
OdpowiedzUsuńChyba nie w każdym przypadku można tak powiedzieć, ale w większej większości na pewno.
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia kto? Raczej nie spotykam się z takim stwierdzeniem :P
OdpowiedzUsuńpodobno od każdej reguły jest wyjątek :)
OdpowiedzUsuń"o tym jaki powinien być ten idealny facet ( i nie musisz pisać, że taki jak ja )" - chyba zaczniesz należeć do gangu Gazów Rozweselających razem z Fist ;-)Przepraszam, ale tym tekstem powaliłeś mnie na łopatki ;Do idealnym facecie już chyba pisałam ;] ale pomyślę, pomyślę :Pmam ochotę zamieścić na blogu jakieś krótkie opowiadanie, ale nie mam pomysłu :)
OdpowiedzUsuńMnie też wzrusza taki widok... Może dlatego, że to nie jest taki codzienny widok. To zazwyczaj kobieta zajmuje się dziećmi, a mąż pracuje. Tak się wykształciło już. Masz super bloga i piszesz fajne notki :) Pozdrawiam :*(Natusia2162.blog.onet.pl)
OdpowiedzUsuńtrzeba obalać widoki, które uznano za powszechne. trzeba obalić codzienność i odkryć w niej niezwykłość.
OdpowiedzUsuńNo z opowiadaniem nie pomogę, ja na razie swojej twórczości nie odważyłem się zamieszczać, wolę pozostać na myślach.
OdpowiedzUsuńaaaaa! Ti Ti Ti!meheheeheheheeno i bardzo dobrze, ze nie jestes taka romantyczka, to choroba jest!
OdpowiedzUsuńWiesz jak wyglądają przyssawki, które Ci podpinają jak robią EKG? To holter to właśnie takie przyssawki, które są połączone z takim małym aparacikiem, który przez całą dobę monitoruje pracę serca. No można to nazwać takim przenośnym EKG.
OdpowiedzUsuńWzruszyłaś mnie x33 .. tak pięknie piszesz. Z natchnieniem czytałam poprzednie notki. A ta po prostu piękna..
OdpowiedzUsuńJeszcze będziemy się cieszyły z naszego szcześcia, wzajemnie ;*
OdpowiedzUsuńJa też w tym roku idę na wesele :) za niecałe dwa miesiące już :D Faktycznie, teraz kuzyni i kuzynki zaczynają się żenić lub wychodzić za mąż :))
OdpowiedzUsuńjakaż tam choroba! ;]oglądałaś wczoraj film na jedynce o 20.20 ? pięęęęękny <3
OdpowiedzUsuńcudowny okres się zbliża, nie ma co ! ;)
OdpowiedzUsuńpewnie masz rację :-)
OdpowiedzUsuńdo odważnych świat należy ;-)
OdpowiedzUsuńdar tłumaczenie ;]wiem o co chodzi.więc Twoje serduszko jest w dobrych rękach ;*
OdpowiedzUsuńpowiem Ci w sekrecie, że uwielbiam wzruszać innych ;)
OdpowiedzUsuńJak stworzę coś fajnego, to na pewno wstawię :)
OdpowiedzUsuńtrzymam Cię za słowo! ;]
OdpowiedzUsuńChyba tak. ;]
OdpowiedzUsuńOk, możesz trzymać :)
OdpowiedzUsuńnapisałam notkę. ;) chyba zbyt długą. ;p
OdpowiedzUsuńna pewno! ;-)
OdpowiedzUsuń