Ludzie wracają, gdy my o nich zapominamy.
Noc.
Nie mogę zasnąć. Przekręcam się z boku na bok. Zaciskam mocno powieki, ale otwieram je szybko. Nie mogę o nim myśleć. Nie mogę pozwolić, by to brązowe spojrzenie znowu przeszyło moją duszę na wskroś. Choćby tylko w wyobraźni. Nie mogę pozwolić, by Jego palce znów muskały wnętrze mojej dłoni, pochylone plecy, szyję. Choćby tylko w moich namacalnych wspomnieniach. Nie mogę pozwolić na to, by moje brązowe tęczówki chciały oglądać Jego czoło, gdy pojawiają się na nim te cudowne zmarszczki. Tylko on w ten sposób doprowadzał mnie do szaleństwa.
Rano.
Nie chcę otworzyć oczu, by cudowny sen o nim nie minął. Tam należał do mnie, był mój. Nie znowu, bo nigdy nie należał w pełni do mnie. Zawsze był ktoś między nami, na kogo spoglądał, gdy ja odwracałam wzrok.
Matematyka.
Pani tłumaczy zadanie, ja nie mogę się skoncentrować. Przybliżam swoje krzesło do krzesła D. Pochylam się w Jego stronę. Już zna ten gest.
- Doszłam do pewnego wniosku - szepczę, spoglądając na panią. Już jest jej chyba wszystko jedno. Cudem wytrzymuje z naszą klasą.
- No? - pyta z błyskiem ciekawości w niebieskoszarych tęczówkach. Wiem, że lubi nasze rozmowy na lekcjach. I wiem, że konsekwencją tych rozmów będzie Jego nierozumienie tematu. Moje pewnie też.
- Doszłam do wniosku, że ludzie zawsze wracają.
- Nie zawsze - odarł, prostując się lekko.
- Zawsze. Wracają, kiedy my o nich zapominamy, nie myślimy o nich. Kiedy zapominamy o ich istnieniu.
- Ja zapomniałem i jakoś ten ktoś nie wrócił.
- K.? - pytam.
- Nie, O. Nie wróciła, choć zapomniałem o niej.
- Aj tam. Ona się nie liczy. Chodzi o mi takie osoby wiesz...
- Nie rozumiem cię - irytuje się.
- Chodzi mi o osoby ważne, które miały jakieś znaczenie w naszym życiu.
- Aha.
- Ja miałam spotkanie z moją przeszłością - szepczę lekko zawstydzona. Wiem, że go to zainteresuje. Pochyla się. Robi minę z serii mów szybko, o co chodzi. - I ta przeszłość powiedziała mi "cześć" - dodaję, przepisując z tablicy przykład. - Mimo, że opuściłam dwie lekcje, rozumiem go. Okej, przerabialiśmy to wcześniej, gdy byłam na lekcjach, ale sam fakt, że nie czuję się tępotą jest ważny.
- A mówią, że to ja jestem nienormalny - podsumowuje, sięgając po zeszyt. Zapewne nie po to, by zająć się lekcją. Czekam tylko jak zacznie rysować na marginesie. Jestem jednak zbyt dumna, by spojrzeć w jego stronę.
- Spadaj! - fukam i kończę przykład.
Nawiązuję potem do tematu przeszłości, ale wycofuję się. Nie mam odwagi powiedzieć mu wszystkiego.
Tak, ludzie zawsze wracają. Szczególnie ci, o których powinno się zapomnieć na zawsze.
No wracają, często niepożądanie.
OdpowiedzUsuńMi jeden taki wrócił po 2 latach, ale 2 lata do tyłu nie był wazny. Po prostu był. Kiedy urwał się kontakt nawet tego nie zauważyłam, po prostu zapomniałam, aż przypomniał o sobie, od nowa, mocniej i inaczej i chyba stał się ważny...
OdpowiedzUsuńnie... ja nie chcę by on wrócił :(
OdpowiedzUsuńT. chłopak, którego na prawdę kochałam, któremu dałam dosłownie wszystko, zawsze wraca...Nie ma go już w moim życiu, a wraca...I z pewnością długo jeszcze wracać będzie... Choćby na chwile, jak dziś, gdy przypadkiem spotkałam go w centrum handlowym...
OdpowiedzUsuńchcialabym zrozumiec.... niebieski nie jest "wazną osobą" jak ten brązowy, nie ?i dlaczego nie chcesz pamietac o brązowym, chociaz do Niego duzo czujesz ?no i nie pisz "acha", bo to blad :P pisze sie "aha"
OdpowiedzUsuńNosz, wracają i wtedy duupa. A najgorsze sa piekne sny z nimi, które smakujesz cały dzień, a potem uświadamiasz sobie,że to był tylko sen. A najgorzej jak stwarzasz sobie taką iluzję, gdzie jesteś dla Niego ważna. Aaaa.. [to-on] Lubię Cię ;)
OdpowiedzUsuńFakt wracają i to mnie cholernie wkurza.. ;x.
OdpowiedzUsuńa ci, co wrócić powinni - kryją się w swoim cieniu i szydzą z naszej tęsknoty.
OdpowiedzUsuńi ciągle jest?
OdpowiedzUsuńjest nadzieja, że nie wróci.
OdpowiedzUsuńa robi to na Tobie jeszcze jakieś wrażenie.
OdpowiedzUsuńniektórzy piszą "aha", inni "acha". ale ok, zaraz zmienię. ;) i będę pisała bez dodatku literki "c".ja sama nie wiem, jak jest.brązowy, jeśli już mam określać kolorami, był ważny kiedyś. niebieski... jest obecny od 1lo intensywniej. i on jest ważniejszy. jest prawdziwy. brązowy okazał się... nie dokończę. :)
OdpowiedzUsuńnienawidzę i kocham jednocześnie te sny. to takie frustrujące, kiedy wciąż ze sobą walczysz. a też Cię lubię. :)
OdpowiedzUsuńgdyby jedna osoba w moim życiu wróciła - nie złościłabym się ani troszkę.ale nie wraca i jestem zła, i smutna, i próbuję zapomnieć naprawdę, wierząc, że wtedy znów wywróci mój świat.
OdpowiedzUsuńu mnie - nie zawsze... na szczęście głównie ci, o których pamiętać po prostu nie chcę. I niech tak zostanie.
OdpowiedzUsuńszkoda, że zawsze potem tak czy siak odchodzą...
OdpowiedzUsuńMi wracają wspomnienia. Nie ludzie. Nie wiem jak to określić ... Moze tak, że czasem tęsknie za chwilami, a nie za konkretnym człowiekiem.[odlamki-wspomnien]
OdpowiedzUsuńi niech tak zostanie. :)
OdpowiedzUsuńpewnie dlatego, że w ogóle nie powinno ich być.
OdpowiedzUsuńnajgorzej jest chyba tęsknić i za chwilami, i za daną osobą.
OdpowiedzUsuńNie, tyle tylko, ze dla mnie on jest wspomnieniem, namiętnym, ale przesiąkniętym strachem i obawami wspomnieniem...jedynie fakt, że jest przystojny robi owe wrażenie ... :P
OdpowiedzUsuńMasz rację. Gdy już zapomnimy o pewnych osobach, to one nagle pojawiają się na nowo. Czasem jest to barzo irytujące... [two-million-ways]
OdpowiedzUsuńnamiętnym wspomnieniem. i to jeszcze przystojnym. :D
OdpowiedzUsuńi wszystko wraca, choć zostało zamknięte i zapieczętowane zapomnieniem.
OdpowiedzUsuńjest w tym trochę prawdy...
OdpowiedzUsuńAle nic poza tym :P
OdpowiedzUsuńZawsze wracają. Ale co wtedy, kiedy tego nie chcemy ? To jest najgorsze.
OdpowiedzUsuńJa bym chciała, aby żadna osoba, która odeszła już nie wróciła. Po co znów mają mi mieszać w świecie, który sobie poukładałam? Ale oni nigdy się mnie nie słuchają i robią, jak tylko chcą. A później ja znów muszę budować wszystko od nowa. Paranoja.
OdpowiedzUsuńto dobrze :D
OdpowiedzUsuńtak już jest - gdy mocno pragniemy, nie spełnia się. gdy nie chcemy - nadchodzi.
OdpowiedzUsuńtak czy siak, gówniana ta prawda.
OdpowiedzUsuńZgadza się :D
OdpowiedzUsuńale nie wtedy, kiedy chcemy, żeby wrócili.
OdpowiedzUsuńJaka pogoda u Ciebie ? :P
OdpowiedzUsuńba! :D bo ode mnie to wypłynęło. :P
OdpowiedzUsuńniezupełnie, bo wyjechał daleko.piszemy, rozmawiamy, niby kontakt jest, ale jego obok nie ma.
OdpowiedzUsuńnigdy nie jest idealnie - to też brutalna prawda. Dobrze że mamy jeszcze wyobraźnię, ona nas ratuje przed upadkiem psychicznym ;/
OdpowiedzUsuńona czasem dobija.
OdpowiedzUsuńrozumiem...
OdpowiedzUsuńMusze się głębiej zastanowić nas sensem tych Twoich słów..
OdpowiedzUsuńproszę bardzo. :)
OdpowiedzUsuńzimno jak w mordę strzelił. ;D
OdpowiedzUsuńno i sama się zastanawiam od dłuższego czasu po co nam to i nie wiem.
OdpowiedzUsuńżeby się pozadręczać.
OdpowiedzUsuńchyba się prześpię z ta myślą :D
OdpowiedzUsuńa pomoże?:D
OdpowiedzUsuńmyślę, że tak :D
OdpowiedzUsuńMnie też ostatnio spotkała przeszłość... Mimowolnie się uśmiechnęłam, choć przecież nie miałam ku temu powodu.[kolorowy-balon]
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! To takie wspaniałe xD ]:-).
OdpowiedzUsuńTak myślisz?
OdpowiedzUsuńi to właśnie jest strasznie głupie, o. i bezsensu. pff.
OdpowiedzUsuńHm...chyba faktycznie coś w tym jest.O i teraz ja nie zmrużę oka w nocy, bo będę nad tym główkować :P
OdpowiedzUsuńsama nie wiem.
OdpowiedzUsuńdawno takie entuzjazmu tu nie widziałam. ;)
OdpowiedzUsuńniewiele rzeczy ma sens. ;)
OdpowiedzUsuńi jak?;>
OdpowiedzUsuńmoże uśmiech to skutek uboczny wstrząsu?
OdpowiedzUsuńzasnęłaś? :)
OdpowiedzUsuńNo niestety. Cóż, zawsze jest na odwrót. Kiedy czegoś choler.nie nie chcemy, mamy to. Tak jakby ktoś nam ciągle robił na złość ^^Ech, ja ostatnio w ogóle spać nie umiem ;/ |kolorowa-sukienka|
OdpowiedzUsuńA ja u siebie nie spotykam takiego entuzjazmu xD.
OdpowiedzUsuńI ja też.
OdpowiedzUsuńNo to najwyraźniej się pojawiłam, bo o mnie zapomniałaś ^^
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że się tak długo nie odzywałam.Miałam dużo spraw do poukładania.Post oczywiście o mnie. Zawsze piszesz to co mi na sercu leży,pomimo że nie dzielimy tych samych problemów. Dziwne.
OdpowiedzUsuńniestety prawie zawsze wracają Ci, których nie chcemy. Ci, których chcielibyśmy wymazać z naszej przeszłości.
OdpowiedzUsuńNo tak. To wszystko jest okropnie skomplikowane.
OdpowiedzUsuńGorzej, jeśli takie wstrząsy będą się częściej zdarzać...Na blogu kolorowy-balon pojawił się nowy post, serdecznie zapraszam.[kolorowy-balon]
OdpowiedzUsuńaha... to juz cos wiecej wiem na ten temat. tak czy siak oczywiscie nie wiem co mam napisac, bo rady nie potrzebujesz. tylko... powodzenia?
OdpowiedzUsuńWypada mi przeprosić mi za tą notkę, jeśli tak zadziałała. Aż tak na Ciebie podziałała?[nothin-else]
OdpowiedzUsuńTak, zmęczenie jednak wzięło górę ;)
OdpowiedzUsuńZauważyłam ten mechanizm, jak Tobie zależy to Jego nie ma, nic sie nie układa, gdy przestanie to Jemu nagle zachciewa się powrotów, a dziewczyny są słabe... ulegają...
OdpowiedzUsuń